Spotkanie z poezją Andrzeja Jakuba Mularczyka

„Dziękuję za ciekawy zbiór „Twarda okładka”, właśnie do mnie dotarł i sobie poczytuję. Inspirujące wiersze, z pestką tajemnicy w środku – czasem do rozgryzienia, czasem nie. Można się zastanawiać nad sformułowaniami a czasem nad całym wierszem, można tomik odłożyć, można do niego wracać. Warto! Można się też zastanawiać nad Pana zdaniem: „Oczywiście zależy mi na tym, żeby znaleźć dla nich (dla wierszy – przyp.J.B.) czytelników”. tak, to jest pewien problem. We mnie pan znalazł…”

Poeta Józef Baran‎ do Andrzeja Jakuba Mularczyka
(na facebooku)

Andrzej Jakub Mularczyk

Trzcina

Wiersz próbuje dogonić światło,
a potykają się na gałęzi.
Potem kolory wypadają do oczu wilka.
Odbiją się i nie jest
to ani tęcza, ani jasność.
Podobnie jest z duszą, która jest ani tym
ani tamtym. Raczej tęsknotą.
Zwykłą tęsknotą.
Idziemy, a celem wędrówki jest łagodna
ręka wiatru i pojedyncza trzcina,
dzieląca horyzont na nierówne części.

Andrzej Jakub Mularczyk

Kwiecień 2022 rok

stawiamy się pod krzyżem raz do roku
w jakiś piątek doglądając bólu
dlaczego on tak kusi że budujemy ołtarze
i tęsknimy jak za ukochaną
spija sen z oczu a potem
pozwala się wyspać snem usprawiedliwionych
bo jednak byliśmy blisko
patrzyliśmy na cudze cierpienie
jakby było nasze
jakie to cierpienie
jeżeli bóg wciąż żyje a ludzie nie
leżą na ulicach
trzymając się kierownicy roweru
dokąd odjechali
czy przy okazji zbawiają świat
może ten przywilej to misterium dla wybranych

Proporcje

Obserwujesz jak codziennie
stąpam do wodopoju,
uzupełnić nadzieję.
Piję, żeby nie zasnąć na wieki
wśród wiwatujących tłumów.
Czego oczekuję, jeżeli dopiero
tłum potrafi wykrzyczeć i upomnieć się
o należne wszystkim prawa?
Mało nam się należy
i nie zasługujemy na wieczność.
To, co zostało nam dane
jest mocno przesadzone.
Gdybyśmy dostali wszystko,
to i tak będzie za mało

Białe tango

Poezja to chaos, tysiące poetów, miliony słów
obracanych w kołowrocie.
Wypadają i rozsypują się na drobne
jak potłuczone szkło.
Wychodzą na łąki, wchodzą do ogrodów,
wędrują za miasto.
Wspinają na obłoki, żeby tańczyć ze słońcem
białe tango.
Tysiące nas, a jakby rój
pszczół usiadł na głowie czytelnika
i otruł miodem.

Książeczka

twoja ulica numer domu
jak kolczyk w uszach krów żółty
nie zginiesz
listonosz zna adres
przyniesie list
a w środku miłość albo wezwanie
nie uciekniesz
przywiązany do miejsca
czekasz na funkcjonariusza
ten zaneguje twoje istnienie
bo przeczysz logice
która od dawna obowiązuje
chciałbyś zmienić
bo myślisz że jeżeli myślisz
to masz prawo
a jest zupełnie odwrotnie
to prawo ma prawo do ciebie
urodziłeś się skazany na paragrafy
nie na miłosierdzie
wybaczać łatwo
w książeczkach od modlitw

Flaga

z każdej pozycji i każdej osoby
wyjść można na cztery
różne strony świata
być jak przyjaciel
jak wróg
uwodzić się słowami
albo się urażać
w książkach które piszemy
są dobrzy bohaterowie
tylko gdy na horyzoncie
pojawia się stado delfinów
jakaś pokraczna myśl
roznosi się nad wodami
można wyjąć sieci i zapolować
potem ginie kilkaset zwierząt
i jest tak upojnie
jakbyśmy dokonali wielkich czynów
jak nasi przodkowie za których łodziami
zawsze pozostawała rozmyta przez ocean
czerwona flaga krwi

db