STANISŁAW LEON MACHOWIAK – Poeta, który – sam żyjąc w ciemności – potrafi nam pokazać barwy świata…

Lech Konopiński.

Zamiast wstępu.

Legenda głosi, że stojący u kolebki literatury europejskiej autor „Iliady” i „Odysei” – Homer był ślepy. Historycy i badacze literatury od dawna próbowali podważyć te opinię. Czyż najwspanialszy poeta starożytności mógłby tworzyć swe arcydzieła, nie widząc świata bożego?! Przecież już Arystoteles uważał, że właśnie Homer jest typowym przykładem twórcy, umiejącego najlepiej odtwarzać blaski i cienie człowieczego losu!

To on wyróżnia się swoim własnym widzeniem spraw i rzeczy tego świata; to on potrafi najdoskonalej odkrywać i opisywać wszystko, co podstawowe, prawdziwe i najważniejsze wokół nas. Czyż niewidomy mógłby być przewodnikiem po świecie bogów i ludzi i herosów po ścieżkach rzeczywistości tak często niepojętej i niezrozumiałej nawet dla ludzi, dostrzegających bez trudu całą gamę barw ziemskich dni i nocy?!

Pytania możemy mnożyć, przykłady przytaczać, ale odnalezienie klucza do świata ociemniałych poetów nie jest łatwe.
Późny wnuk Homera – Stanisław Machowiak od kilkudziesięciu już lat fascynuje czytelników swymi wierszami – pogodnymi, jasnymi i szczerymi jak podanie ręki. Mówi o sprawach zwykłych i codziennych, a przecież tak bliskich każdemu człowiekowi.
Nie tworzy eposów jak jego wielki protoplasta, ale sam wielokrotnie mogłem zaobserwować, z jaką wdzięcznością przyjmowane są perełki poezji, rozsiewane przez Staszka w różnych środowiskach. Jego wiersze, dobywane słowem-światłem z ciemności, skrzą się wszystkimi barwami codzienności.

Kochają go dzieci, które prowadzi za rękę po mieście ratuszowych koziołków, Poznaniu. Cenią Machowiaka dorośli za piękne i mądre wiersze o rodzinie, o sprawach najbliższych i ostatecznych, a także za stawianie mostów między światem widzących i niewidomych.

Grecki filozof, Diogenes z Synopy, wsławił się tym, że w biały dzień chodził z zapaloną latarnią   i wszystkich zaintrygowanych tym ludzi przekonywał, że szuka Człowieka. Stanisław Machowiak, dzięki wewnętrznemu światłu, Człowieka odnalazł w sobie   i potrafi się z nami swoim widzeniem świata podzielić. Jest w nim tyle ciepła, radości życia i pogodnego uśmiechu, że wystarczy dla wszystkich!

Diogenes zasłynął ongiś z odpowiedzi udzielonej słynnemu Aleksandrowi Wielkiemu. Na pytanie, czego by sobie życzył, prosił jedynie, żeby odsłonić słońce. Staszkowi Machowiakowi nikt słońca już nie odsłoni, za to on swoim światłem i przyjaznym, serdecznym stosunkiem do świata i ludzi potrafi czarem poezji odsłonić nam niedostrzegalne barwy jakże szarej często rzeczywistości.

Walory wierszy Machowiaka potrafili docenić tłumacze jego utworów. Czytajmy i zachwycajmy się utworami Poety, który potrafi nam pokazać wspaniały koloryt ludzkiego bytowania. Zobaczmy jak pięknie rozkwitają te wiersze w blasku cudzoziemskich słów!

Podobno aż siedem miast-państw greckich toczyło spór o to, które z nich jest naprawdę ojczyzną Homera. Nikt nie będzie prowadził takich sporów o Stanisława Machowiaka. On sam swoją twórczością zaświadcza, że jego ojczyzną jest Wielkopolska, a w niej „niepodła całkiem” wieś – Lubonia.

Tutaj Staszek ujrzał światło dzienne i tutaj je w latach wojny na zawsze utracił. A mała Lubonia, która jest dumna, że w 1831 roku gościła Adama Mickiewicza, może się też poszczycić tym, że dała Wielkopolsce zakochanego w Poznaniu i w Ziemi Nadobrzańskiej poetę, Stanisława Machowiaka.

To on – za miłość okazywaną bliźnim, a szczególnie tym najmłodszym, odznaczony został przez nich Orderem Uśmiechu. To najwspanialsze wyróżnienie, jakie może spotkać Poetę, który – sam żyjąc w ciemności – potrafi nam pokazać barwy świata.

                                                                             Lech Konopiński

 

db