65 lat kapłaństwa ks. prof. Jana Kantego Pytla

Ks. profesor Jan Kanty Pytel – a także literat – autor książek prozatorskich –  w niedzielę w kościele pw. św. Jana Kantego w Poznaniu obchodził 65-lecie swoich święceń kapłańskich. Zamiast liturgicznej homilii na jubileuszowej mszy mówił nie tylko o swoim powołaniu, ale też o dawnym Budzyniu i o dobrodziejstwach, których doznał od ludzi.
Urodził się w Budzyniu, kiedy ten był jeszcze miastem. Z wielkim wzruszeniem wspominał rodziców, opowiadał o swojej drodze do kapłaństwa, o pierwszej parafii, na którą trafił po święceniach.
Po mszy św. przyszedł czas na życzenia. Ustawiła się długa kolejka, a wniej Prezes i członkowie Stowarzyszenia im. Brandstaettera oraz członkowie Wielkopolskiego Oddziału ZLP.

Wychował wiele pokoleń kapłanów i świeckich teologów

Ksiądz profesor doktor habilitowany Jan Kanty Pytel urodził się w 1928 roku w Budzyniu.

Szkołę podstawową ukończył w Budzyniu, a liceum w Rogoźnie. Następnie odbył sześć lat studiów w seminarium w Gnieźnie i Poznaniu, które zakończyły się święceniami kapłańskimi w katedrze poznańskiej 26 maja 1954 roku.

Po święceniach pracował jako wikariusz w Wolsztynie. Następnie zdobył stopień doktora na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Ks. Pytel sprawował wiele funkcji, był między innymi: wicerektorem Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu, kierownikiem Księgarni św. Wojciecha, dziekanem Wydziału Teologicznego, kierownikiem Katedry Biblistyki WT, członkiem Komisji Doktryny Wiary.

Jest wychowawcą wielu pokoleń kapłanów i świeckich teologów. Promował kilkuset magistrów (wśród nich nasza koleżanka – poetka Ada Jadwiga Matysiak), kilkudziesięciu doktorów i doktorów habilitowanych oraz kilku profesorów.

Został obdarzony godnością kanonika i prałata papieskiego. Posiada tytuł naukowy profesora.

W zakresie literatury  penetrował biblijną twórczość literacką wybitnych postaci Romana Brandstaettera i Przemysława Bystrzyckiego określając poetów jako ” Terebinty wyrosłe na poznańskiej ziemi”:

Napisał o nich: W ostatnim półwieczu wyrosły na poznańskiej glebie Dwa Terebinty prozy.

Pierwszy – Roman Brandstaetter, drugi Przemysław Bystrzycki. Terebinty te rosły opodal siebie i bez wątpienia dostrzegane były różnice, które je znamionowały. Roman Brandstaetter czuł się przedłużeniem patriarchy Jakuba znad rzeki Jabbok. Ten, który ma „bezimienne Imię” zgarnął go do swej szczelnej galilejskiej sieci i wyznaczył mu drogi jak „zygzaki błyskawicy”. Sławił Niewidzialnego w kręgu biblijnym, w tetralogii Jezus z Nazarethu. W Pieśni o moim Chrystusie wyśpiewał swą miłość do Galilejczyka, ubolewal nad „trzciną”, która „oszalała”, i wołał do Syna Bożego, aby uczłowieczył człowieka skoro sam stał się człowiekiem.

Drugi Terebint – Przemysław Bystrzycki nieraz mawiał, że literacka spuścizną Romana Brandstaettera jest ogromna i trudna do udźwignięcia i trzeba będzie dłuższego czasu na przyjęcie jego profetycznego przesłania.

Oba Terebinty łączy PEN- Club i Związek Literatów Polskich. Ale Roman Brandstaetter nie doczekał się ze Sztokholmu Literackiej Nagrody Nobla, a w Poznaniu, gdzie cieszył się wysokim autorytetem moralnym, nie otrzymał honorowego obywatelstwa Miasta, nie otrzymał honorowego doktoratu z Uniwersytetu, nie otrzymał jako czytelny świadek wiary w Jezusa ziemskiego i uwielbionego, żadnego odznaczenia papieskiego.

Inaczej było z drugim Terebintem – Przemysławem Bystrzyckim. Został wyróżniony godnością honorowego obywatela Poznania, a nieco później Przemyśla. Rada Miasta wyznaczyła po jego śmierci Plac jego imienia, z którego rozbiegają się niczym znaki pamięci o nazwiskach zasłużonych poetów i pisarzy.

KSIĘŻĘ PROFESORZE,

NIECH BĘDĄ POCHWALONE PLONY

NA GLEBIE TWOJEGO POSŁANIA.

OGIEŃ MIŁOŚCI POWSTAJE Z ISKRY POWOŁANIA

ISKRA POWSTAJE Z KAMIENIA I KRZEMIENIA

BY ŻADNA JEGO MYŚL NIE USZŁA UWADZE

I NIE UKRYŁO SIĘ ANI JEDNO JEGO SŁOWO

 

oprac. Danuta Bartosz