GDY KOBIETA MYŚLI WIERSZEM…
W dniu 24.10.2018r. w Domu Kultury w Turku – w Klubie Seniora ,,RELAKS” odbyła się promocja książki poetyckiej Jadwigi Marioli Jankowskiej pt. GDY KOBIETA MYŚLI WIERSZEM, wydanej w 2017r. Dużym zainteresowaniem cieszyły się również wiersze wydane wcześniej:
– z pierwszego tomiku poezja autorki pt. LIRYKI ZACHODZĄCEGO SŁOŃCA, opublikowana w roku 2010. Wiersze typowo liryczne, pełne miłosnych wzruszeń, w których autorka dowodzi, że jej poezja nie rodzi się z obsesji, nienawiści, kompleksów, czy też z egoizmu. Jej źródłem zawsze jest miłość, współczucie i pragnienie piękna.
– drugi tomik poetycki pt. WIOSENNE PRZEBUDZENIA – rok wydania 2012, to nie tylko rutynowe wstawanie po nocnym odpoczynku, to kompozycja gwiazd i słów, to pewność, to refleksje życia dojrzałej poetki, jej zmagania z rzeczywistością…
– GDY KOBIETA MYŚLI WIERSZEM – najnowszy tomik z 2017 roku, w którym autorka zadaje pytanie: Ile mamy jeszcze czasu, by zrozumieć banalność jutra? Na kilkudziesięciu stronach tomiku czytelnik znajdzie odpowiedź na wiele nurtujących go dylematów.
W tle spotkania instalacja wystawy grafik autorki. Specjalnością artystki jest technika figuratywna.
Poezja nie mogłaby istnieć, gdyby nie czytelnik, gdyby nie wzruszenie poetyckim słowem.
Dziękuję organizatorom za jakże refleksyjne spotkanie poetyckie.
Leszek – poeta o poetce
Jadwiga Mariola Jankowska – wiersze z tomiku GDY KOBIETA MYŚLI WIERSZEM
SWOJE MIEJSCE
Tajemnicą życia
jest mój dom
biel ścian
i senność snu
Puls każdej minuty
od teraz do zawsze
Zabłąkane łzy
wracają
na swoje miejsce
POEZJOWANIE
Chcę zagrać sonatę na harfie księżyca
Chwytać w dłonie gwiazdy i komety złote
W majestacie chwili rozłożyć ramiona
I unieść poezję słowem, piórem, lotem.
Chcę zagrać sonatę u podnóża nocy
Wyrwać ciszę z nieba by oddzielić przepaść
By stać się melodią pełną niemej mocy
Grać etiudę poezji przy blasku księżyca
WSPOMNIENIA
Ostatni raz
patrzyłam w nurt tej rzeki
mając osiemnaście lat
Pamiętam
spadały wtedy pierwsze jesienne liście.
Turkusowa jaszczurka przemknęła
pospiesznie obok nas.
Czas zatrzymał się
w naszych splecionych dłoniach
Twoje bose stopy dotykały
nieśmiało moich stóp.
Jak w miłosnym uścisku
trwaliśmy tak nierozerwalnie blisko
niczym rozbitkowie
na bezludnej wyspie
***
Zamykam oczy
i nadal mam osiemnaście lat.
W powietrzu pozostał zapach miłości
i tęsknota za potrzebą kochania
Odeszły wraz z tobą stare melodie
a siwe włosy niczym pajęczyna
oplotły moje niedokończone wiersze
db