www.john po ukraińsku

Prezentowana historia to długa opowieść o tym, jak wojny, zarazy, polityczne decyzje władzy w Europie wpływają na poszczególne sensy i jednostkowe istnienia. Już ta sugestia sprawia, że chciałoby się przenieść wyobraźnią w mistyczne czy mityczne czasy średniowiecza, ale nic z tego. Olga Kis, ukraińska współczesna poetka, dramaturg i tłumaczka, otrzymała kilka lat temu (ale też nie wieki temu) w podarku (ale nie w pozłacanej skrzyni, lecz zwyczajnie z ręki do ręki) podczas konferencji literackiej w Borispolu koło Kijowa książkę Edyty Kulczak o dziwnym dla poezji, lecz niedziwnym dla retoryki współczesnego świata tytule www. john. Z ciekawości zajrzała natychmiast do środka w obawie, czy w zwyczajowym festiwalowym wtykaniu sobie z uśmiechem w dłonie cieniutkich tomików różnego pochodzenia i różnej jakości nie trafiła jej się jakaś całkowita pomyłka w postaci folderu reklamowego czy gorzej. A tu wiersze. A tu historia rodem z średniowiecznych chanson de geste, z ksiąg o rycerzach, królach, wyprawach w dalekie kraje, księżniczkach, pojedynkach (tak tak, dosłownie pojedynkach o rękę, o słowo, o znaczenie), pałacach, ucieczkach i zamknięciach w czterech ścianach okrągłej jak wszechświat wieży. Olgę te wiersze od razu zaczarowały jak dotknięcie różdżki czarownika. Magia zadziałała tak rozlegle, że zapisała się na kurs języka polskiego i postanowiła, że sprawi, iż wiersze te usłyszy w swoim śpiewnym języku. Tłumaczenie trwało rok. Wymagało konsultacji i pytań, gdyż historia otwierała coraz to inne komnaty, ba, czasem nawet krainy, drzwi, do których wcześniej znaleźć trzeba było klucze, odszyfrować stare zaklęcia ludzkości, poruszać się wzrokiem duszy po mapach dalekich podróżników, którzy za wielkimi wodami próbowali zrozumieć dzikich… To fragment zapisków ze wspomnień tłumacza, który jak na czasy współczesne przystało, zamieniał łacińskie znaki na litery cyrylicy. Potem tradycyjnie, choć pożar nie strawił skryptorium, kraje zalało morowe powietrze czarnych nietoperzy, ludzie wzbraniali się przed ludźmi, zatrzaskiwali z hukiem drzwi jak tradycja nakazuje przed każdym zbłąkanym i potrzebującym, wyglądali ukradkiem oknem zza firanki na kłębiącą się na ulicach, czyhającą w każdym zakamarku świata zarazę. 

Gdy zaraza miała się ku końcowi, Wydawnictwo Literatura i Sztuka we Lwowie wydało ukraiński przekład książki. Autorka i tłumaczka rozpoczęły działania promocyjne, zaplanowały spotkania autorskie na Ukrainie w kwietniu 2022 roku. Ale znowu echem odbił się zachłanny duch średniowiecza, wybuchła wojna, armatnie wybuchy, zabijanie, burzenie miast, zajmowanie terytorium, wkręcanie w koło historii… Książka jak ludzie uciekła przed niebezpieczeństwem, przybyła wraz z czytelnikami do Polski.

8 i 9 czerwca w Jeżyckim Centrum Kultury w Poznaniu i w Łazędze Poznańskiej, dzięki wsparciu Wydawnictwa Miejskiego Posnania i Urzędu Miasta odbyły się spotkania autorskie dwóch poetek promujące ukraiński przekład książki www.john. Pierwsze poprowadził Witold Zakrzewski, drugie organizator, prezes Stowarzyszenia Łazęga Poznańska Maciej Krajewski. Wiersze w języku polskim czytała autorka, tłumaczone na ukraiński – Olga Kis i mieszkające obecnie w Polsce aktorki teatru w Charkowie – Anastasiia Miedwiediewa i Margoryta Pronczenko. Wydarzenie przywołało obecność wielu znamienitych gości, wśród nich tylko niewielki fragment stanowiła publiczność ukraińska, do której książka była kierowana. W czasopiśmie literackim na Ukrainie zamieszony został artykuł opisujący spotkania w Poznaniu. Portal pisarze.pl opublikował recenzję Olgi Kis Dlaczego przetłumaczyłam książkę Edyty Kulczak www.john. Zapraszamy do zapoznania się z artykułami. Poniżej linki do wymienionych wydawnictw. 

Edyta Kulczak