Motywy greckie w twórczości Cypriana Kamila Norwida

 dr Piotr Chrzczonowicz 

 Cyprian Kamil Norwid należał do drugiej fali polskiej emigracji popowstaniowej. Reprezentował inne pokolenie, a także innego rodzaju doświadczenie życiowe, nieznane tym, którzy opuścili Polskę tuż po roku 1831. Choć przynależny epoce romantyzmu, był pierwszym na polskich ziemiach poetą poromantycznym – tak określił go węgierski badacz Jego twórczości György Gömöri[1].

 Patrzył wszak na Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego oczami postromantycznymi… Był przeciwnikiem rewolucji i walk zbrojnych, próbował za Słowackim wypracować koncepcję duchowej puryfikacji myślenia i zmiany mentalności Polaków. Jako jeden z nielicznych pojmował dzieje diachronicznie, sięgając, jak romantycy, do korzeni cywilizacji antycznych – Grecji i Rzymu…

 Poeta podchodził z wielkim szacunkiem do cywilizacji starożytnej Hellady. Jego zdaniem kraje antyczne, Ateny i Rzym, były wyróżnikiem źródeł europejskiej kultury. Przeszłość antycznych ruin, wędrówka Odysa, bliska było skojarzeniowo losom emigranta – pielgrzyma w koncepcji Norwidowego człowieka… Odys wędrował do rodzinnego domu, a pielgrzym Norwida do domu Boga, odpokutowując swoje grzechy poprzez krzyż. Paradoksalnie – wędrówka bohaterów Homera, zależnych od Bogów Panteonu, poprzez zgliszcza i ruiny świata antycznego prowadziła Quidama do Jeruzalem, kolebki chrześcijaństwa. Bez wytworów myśli Sokratesa i Platona nie byłoby koherentnej wędrówki bohaterów Norwida.

 W skład śródziemnomorskiego dziedzictwa wchodziły zarówno Palestyna, Grecja i Egipt, jak i współczesny mu Irak i Syria oraz Palestyna jako sadyba narodu żydowskiego. Poczesne miejsce na mapie Norwidowej Europy zajmowało starożytne miasto Rzym, późniejsza stolica chrześcijaństwa. To Rzym był pojmowany jako źródło późniejszej ewangelizacji Europy[2].

 Społeczeństwa częstokroć nie doceniały współczesnych sobie myślicieli, filozofów, poetów, wodzów, którzy przerastali je. Poniżano i odrzucano dorobek wybitnych osób (casus Norwida) i dopiero pokolenia wnuków były w stanie docenić wielkość ich myśli.

W wierszu „Coś Ty Atenom zrobił Sokratesie”, napisanym w styczniu 1856 roku, ukazał Norwid stosunek społeczeństwa do jednostek wybitnych, gloryfikowanych dopiero po śmierci:

„Coś ty Atenom zrobił Sokratesie,

 Że ci ze złota statuę lud niesie,

Otruwszy pierwej?…”[3]

 Sokrates, syn kamieniarza i rzeźbiarza Sofroniskosa, i akuszerki, mieszkający w Atenach; tam też nauczał i prowadził dysputy z przypadkowymi przechodniami na ulicach miasta. Stosował różne metody nauczania, dyskursu i argumentacji zwane dziś metodą sokratyczną, poszukując prawdziwej wiedzy. Wykorzystując metodę majeutyczną i elenktyczną dochodził do wniosku, że sam nic nie wie, po czym oczekiwał od rozmówcy pouczenia i dzięki temu poznania prawdy. Jako centralna postać starożytnej filozofii greckiej, docierał do duszy (psyche) swoich rozmówców, badając życie wewnętrzne człowieka oraz kosmos, w którym dopatrywał się – jak Norwid – śladów transcendencji. Był więc bliski Norwidowi, który poszukiwał poetyckiej formy dialogu i zrozumienia przez odbiorcę, definiując, jak Sokrates, prawdę w perspektywie boskiej, chrystocentrycznej puryfikacji.

 Śmierć Sokratesa wskutek trucizny użytej do egzekucji – cykuty (szaleju jadowitego) była wielce niesprawiedliwa i tak ten, który poszukiwał prawdy, nie pozostawił własnych pism. Jako twórca tezy „Wiem, że nic nie wiem” przeszedł do historii światowej myśli filozoficznej będąc potępionym za wywrotowe poglądy i skazanym przez ateński sąd ludowy na śmierć.

 Wiersz ma charakter rozbudowanej paraleli historycznej. Z typowym sobie sarkazmem Autor stwierdza, że Dante był wygnańcem z rodzinnego miasta Florencji, chowanym w kilku miejscach. Podobny los spotkał Krzysztofa Kolumba, Luísa de Camõesa, którego grób niszczony był kilkakrotnie przez trzęsienia ziemi, Tadeusza Kościuszkę, który miał dwa groby, Napoleona, zmarłego na wygnaniu oraz Adama Mickiewicza.

 Ironia poetyckiego języka Norwida skondensowała się w losach samego autora, miał wszak dwa miejsca pochówku we Francji, a Jego symboliczne prochy spoczęły w końcu – dzięki wdowie po prawnuku Norwida śp. Magdalenie Kozarzewskiej, prezesowi Towarzystwa Historyczno-Literackiego w Paryżu śp. Leszkowi Talko i mojemu pośrednictwu – w krypcie wieszczów na Wawelu w 2001 roku.

 Jako jedyny polski romantyk sięgał Norwid do źródeł filozofii greckiej, pojmowanej jako dziedzictwo filozofii światowej. Stawał bowiem zawsze po stronie prawdy, którą bezlitośnie smagał rodaków w kraju, a zwłaszcza na emigracji. Bliski był mu także Platon i jego idealizm. Pisząc „Promethidiona – rzecz w dwóch dialogach z epilogiem” poszukiwał, jak Platon, dobra, prawdy i sztuki, które pozostaną po śmierci cywilizacji, zbawiając jej dzieje. Tylko bowiem dobro i piękno stanowią – za Platonem – o świetle prawdy, której poszukiwał Norwid, tworząc utwory  niezrozumiałe i odrzucane przez Jego pokolenie, wychowane na strofach Mickiewicza i Słowackiego. Autor „Promethidona” pisał przecież za Platonem, że „kształtem miłości piękno jest” oraz „Bo piękno na to jest, by zachwycało / Do pracy, praca by się zmartwychwstało”[4]

Składał więc poeta hołd wielkim filozofom antycznej Grecji, blisko było mu do koncepcji Platona, ucznia Sokratesa, gdy nawiązywał do szekspirowskiej idealnej miłości Romea i Julii oraz do idei sztuki, która zbawia i daje odbiorcy antyczne katharsis, czyniąc go wolnym. Wolność bowiem zapewniała ludzkości przyjęcie chrześcijańskiej koncepcji zbawienia, które dokonało się na krzyżu Zbawiciela.

 Poeta podążał śladami antycznych ruin, szukając swojego miejsca w dobie mu współczesnej. Odbył wycieczki do Pompejów, a tajemnice kultury antycznej Hellady były inspiracją dla takich utworów jak wspomniany „Promethidion”, „Quidam”, a także „Kleopatra”.

 Romantycy gloryfikowali czyn rewolucyjny George’a Byrona, który zbrojnie walczył o wolność Grecji. Metod tej walki poszukiwali autorzy „Konrada” i „Kordiana” – Mickiewicz i Słowacki. Norwid zaś, szanując Byrona jako poetę – rewolucjonistę, źródeł owej walki poszukiwał w naukach greckich filozofów. Nie miecz, nie rewolucja, nie krwawe powstania i wojny miały być kolebką chrześcijańskiej Europy, lecz myśl i sztuka, idealistycznie poszukująca istoty bytu ludzkiego…

 Wielki podziw dla kultury greckiej wyraził poeta w wierszu „Marmur-biały”. Słowo marmur ma w poetyce Norwida sens głębszy, zmarmurzyć znaczyło tu upamiętnić i ocalić od zapomnienia. Wiersz rozpoczyna apostrofa do pięknej Grecji i jej barda Homera, który fal egejskich lazur uwiecznił heksametrem. Poszukiwaniu formy mistrza Homera towarzyszą wybitne postacie antycznej Grecji, zasłużone dla jej dziejów: Fidiasz – wybitny rzeźbiarz, Tucydyd – polityk i wódz ateński, twórca morskiej potęgi Aten, polityk Cymon, święty Arystyd z Aten – apologeta z II wieku n.e., autor Apologii zredagowanej w języku greckim oraz bogini sztuki, rzemiosła, mądrości i literatury – Atena (zwana tu z rzymska Minerwą).

Apostrofy pełne zachwytu i poszukiwania mistrzowskich strof antycznej Grecji odnajdujemy we wspomnianym wierszu:

 „Grecjo piękna!… twe dziwiąc ramiona z marmuru

 I-serce…pytam: co się też stało z Homerem,

 Który cię śpiewać  z gwiazdami do chóru?”

 ——————————————————-

 „Fal egejskich, bijących w heksametr o skałę –

 Rytmem klasku ich rzeknij – zapisz, w piany białe!”

  / ………………………………………………………………../       

 „ …Oh! Pani,

 Błękitno-oka, z równym profilem Minerwy…”[5]

 Ów zachwyt oraz nostalgia za utraconym antycznym porządkiem i harmonią sztuki, architektury, jak też poetyckiej strofy towarzyszą poecie, który borykał się z formą i cierpiał z powodu braku akceptacji przez współczesnych mu odbiorców. Będąc  piewcą personalizmu chrześcijańskiego i literatury wartości powracał do śladów wielkiej spuścizny antycznej Grecji, z tęsknoty za jej formą i wręcz z adoracją jej istoty. Kontynuator platońskiego piękna i idealizmu zmarmurzał ciągłość dziejów, budując mosty łączące dawne z nowym…

 Innym przejawem greckich zainteresowań Norwida jest poemat „Epimenides”, który powstał w drugiej połowie 1854 roku. Utwór składa się ze wstępu pisanego prozą  i liczącej 242 wersy części poetyckiej. Główny bohater to kreteński poeta szaman, aktywny według Platona i Solona około 595 roku p.n.e.

Istnieje wyraźna koherencja pielgrzymich, tułaczych losów Epimenidesa i Norwida.

Jak podaje Halkiewicz-Solak: „Gomulicki odczytuje poemat jako parabolę losu autora po powrocie z Ameryki do Europy”[6]

 Poeta z jednej strony krytykuje kult archeologii, z drugiej – poprzez architekturę – łączy spójnie obie epoki. Pisał Jacek Trznadel „Czas jako continuum przypomina tu złoża geologiczne i także -archeologiczne. Nic to niespodziewanego u pisarza, który tak był wrażliwy na archeologię (…), na architektoniczne nawarstwianie stylów, w których odbijały się epoki”[7].

Norwid wyraźnie identyfikuje się jako poetycki pielgrzym i polityczny emigrant, niezrozumiany za życia, pragnąc – jak Horacy exegi monumentum – wzniesienia się poprzez swoją twórczość ponad przeciętność, na szczyt Olimpu, który dla Greków był, jest i będzie symbolem świetności antycznej sztuki.

„ A kto me pieśni, kiedyś rzucane zza świata,

 I pobite jak starych urn dzika mogiła,

 Złoży duchem: jedna z nich będzie, i skrzydlata

 Co się nazywa popiół, lecz zwie się i siłą.

/……………………………………………………/

Sam do pióra się wezmę /….-

Nieba jej poślę, gdy na Olimp wnijdę…”[8]

„W drugiej części poematu „Epimenides” Byron pojawia się jako mąż opatrznościowy nowożytnej Grecji (…). W ziemi Homera, który dał Europie zarazem pierwszy Epos, jak i jego wzorzec, będzie to nie tyle tworzenie, ile wskrzeszanie uśpionej, heroicznej tradycji.

W dziewiętnastowiecznej Grecji nowożytna Epopeja zrealizuje się w zwycięskiej walce o wolność. Norwid jednak nie podkreśla wkładu Byrona w militarne sukcesy powstańców, akcentuje natomiast jego wysiłki, zmierzające do ożywienia zapomnianych wartości, do odrodzenia moralnego Greków”[9].

 Był Norwid niejako postromantycznym pozytywistą, zwolennikiem tezy, że nie rewolucje i powstania zmienią europejski ład, a myśl i filozofia, z podziwem patrzył w stronę eposów Homera, poezji Byrona, czy losów Epimenidesa.

Ofiara przebłagalna tytułowego bohatera poematu w czasie panującej w Atenach zarazy przypomina hebrajską Paschę, ofiarę z baranków, zapowiadającą w Nowym Testamencie ofiarę Baranka Bożego, który przez śmierć zgładził grzechy świata. Opisuje ją Ewangelia św. Jana w słowach Jana Chrzciciela: „Nazajutrz ujrzał Jan Jezusa idącego do siebie i rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”[10].    

Epimenides jest zapowiedzią ewangelicznego Dobrego Pasterza, spaja i łączy parabolicznie dzieło kreteńskiego filozofa z dziełem Chrystusa. 

 Żaden z polskich wieszczów romantycznych nie kojarzył tak i nie widział ciągłości dziejów cywilizacji i sztuki, jak czynił i opisywał to Norwid, łącząc dzieło antycznej cywilizacji, w tym Hellady i Rzymu, z kodeksem Starego i Nowego Testamentu….

Podobnie w poemacie „A Dorio Ad Phrygium” podmiot liryczny – pielgrzym i wędrowiec przez wieki – zwraca się myślą w stronę Olimpu, symbolu trwania kultury helleńskiej, wędruje jak Odys przez ruiny Hellady, zręby cywilizacji Egiptu, aż w stronę Izraela, w stronę stolicy nowego świata, gdzie narodził się Mesjasz.

Muza Hellenów jest w tekście dostojna w formie, metaforycznie określona córą czasów, „odpowiednie dająca rzeczy słowo”.

 Kondycja człowieka to odwieczna wędrówka przez ruiny Grecji, Egiptu piramidy, aż wertykalnie ku niebu, które stanowi przestrzeń nieśmiertelną dla odpokutowującej grzech pierworodny duszy…. 

Stawia Norwid fundamentalne pytanie: kim jest człowiek – wytworem antycznej harmonii, która zapisała złote zgłoski w architekturze i poematach, czy stworzonym Adamitą dźwigającym krzyż, uczestnicząc w ofierze Mesjasza. Takie połączenie świata dawnego ze współczesnym jest indywidualnym tworem Norwidowej poetyki.

 …”cóż jest człowiek ?

 Człowiek jest to ktoś, co sobie idzie

/———————————————/

Stoi z dala zamyślony bocian

Był w Egipcie, wrócił od piramid:

Faraonów nędzę znając duma

O robaczku, o wężu… i o człowieku!”[11]

 Frygia znana była jako starożytny kraj w Azji Mniejszej, położony pomiędzy Lydią a Kapadocją, w zachodniej części Anatolii (dzisiejsza Turcja). Jej mieszkańcy byli związani z morzem. Frygijska sztuka wywarła ogromny wpływ na kulturę grecką. Bogini Kybele wprowadzała Dionizosa w misteria. Frygijczykiem był Parys, syn Priama.

Kraina ta była najszybciej ewangelizowana spośród regionów świata grecko-rzymskiego.

 W czasach o wiele późniejszych czapka frygijska stała się symbolem wolności Amerykanów podczas wojny o niepodległość, a ponadto rewolucji francuskiej.

Norwida fascynowała architektura oparta na proporcjach i symetrii, której szukał w swojej poetyce, zmagając się z językiem poezji, częściowo przynależnej romantyzmowi, a jednak współczesnej. Umiłowanie porządku w sztuce to podziw dla doryckiego stylu architektonicznego z okresu VII-VI wieku p.n.e. Jego przykładem jest słynny Partenon, świątynia poświęcona Atenie, udekorowana przez Fidiasza, a także trzy inne greckie świątynie – Hery, Posejdona i bogini Ceres.

„Obecność dorium i phrygium jest zgodne z Norwidową teorią dialektyki historycznej, według której nic nowego nie rodzi się bez oporu – takie jest prawo wieczne”[12].

Człowiek, alter ego podmiotu lirycznego, spaja antyczną przeszłość ze współczesnością.

Wędruje metaforycznie jak bocian z dalekiego Egiptu, przywołując wielkość i nędzę potęgi Faraonów. Staje się współuczestnikiem i wędrowcem  na planie boskiej Odysei, podziwiając harmonię sztuki mieszkańców Hellady. Wędrówka podmiotu lirycznego przez epoki, wydarzenia, systemy religijne, kulturę łączy dzieje antyczne z prawdą zapisaną na kartach Biblii. W poemacie Norwida Egipt i piramidy, Grecja, która ujmuje pięknem Apollina i znajduje się pod opieką Muz oraz boskiego Parakletosa, zapowiadającego Ducha Świętego, przypomina, zdaniem Autora, o ingerencji Boga w historię ludzkości.

 Mojżesz, Salomon, Józef i bezimienny Żyd są zapowiedzią ofiary dokonanej przez Chrystusa na krzyżu, wcielonego Syna Bożego, który odkupił ludzkość.

 W pewnym sensie owa wędrówka przez dzieje tworzy pojęcie eschatologii i nieśmiertelności duszy ludzkiej, a także sakralizuje sztukę antycznej Hellady, Rzymu, Izraela i Palestyny jako miejsca sadyby narodu wybranego. Myśli antyczne i chrześcijańskie tworzą symbiozę dokonującej się Odysei dziejów, a motywy doryckie i frygijskie współtworzą ten proces w sztuce, architekturze, malarstwie, poezji, słowie, myśli i religii. Homerowska wędrówka tworzy nową Norwidowską Odyseję zbawienia, dając rodzajowi ludzkiemu klucz do wieczności.    

„Grecja była znaczącym motywem w polskiej myśli historiozoficznej i politycznej[13].”

Kraj w niewoli tureckiej przypominał Polskę, umęczoną i zwaną przez romantyków Jerozolimą Narodów….

Norwid był więc filhellenem – we własnym pojęciu. Jak wielu Europejczyków, których żywo i szczerze obchodziła wolność Grecji, podziwiał kulturę antyczną i tak jak oni pragnął, by Grecja odzyskała wolność – w podziwie za wkład cywilizacyjny jaki dała dziejom świata.

Architektoniczne i literackie dzieła Hellady sprawiały, że poeta czuł się dziedzicem, spadkobiercą cywilizacji antycznych Greków. Łączył to dziedzictwo europejskie – jako jedyny – z chrześcijańską koncepcją świata.

 Przemierzając myślą drogi antycznej, helleńskiej kultury uważał, że stanowi ona zasiane przed wiekami ziarno, które wydało plon poezji, architektury, wiary w piękno i sprawiedliwość, i z którego wyrósł krzew winny, Zbawiciel narodu wybranego a zarazem Syn Boży.

 Chrystocentryzm pojmował dosłownie (nie jako metafizyczną grę światów w poezji Słowackiego i Mickiewicza) i definiował jednoznacznie – jako źródło odbudowy dziejów i cywilizacji współczesnej Mu Europy.

 G. Gomori, Norwid o Mickiewiczu –  spojrzenie poromantyczne

[w:]

Studia Norwidiana, Lublin 1983, t. 1, s.71.

2 por. M. Inglot, Norwidowa Europa [w:] Kategoria Europy w kulturach słowiańskich. Red. T. Dąbek-Wirgowa, A. Z. Makowiecki, Warszawa 1992, s. 61-62

 3 C. Norwid, Pisma wybrane, wybór i objaśnienia J. W. Gomulicki, Warszawa 1968, t. 1, s. 295.

4 Norwid, tamże, t. 1, s. 295–296.

5 tamże, s. 180–181.

6 G. Halkiewicz-Sojak, Norwid o Epimenidesie i Byronie, [w:] Studia Norwidiana, Lublin 1987-1988, t. 5-6, s. 74

7 J. Trznadel, Czytanie Norwida, Warszawa 1978, s. 34.

8 Norwid, dz. cyt., t. 2, s. 53–54.

9 Halkiewicz-Sojak, dz. cyt., s. 78.

10 Ewangelia według świętego Jana 1, 29, [w:] Biblia to jest Księgi Starego i Nowego Testamentu na język polski przełożona przez Ks. Jakuba Wujka, Lipsk 1838.

11 Norwid, dz. cyt., t. 2, s. 243–244.

12  B. Gajowska,  A Dorio Ad Phrygium Norwida,

[w:]

Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne, r. 7/2008, nr 1(12), s.82–83.

13 Halkiewicz-Sojak, dz. cyt., s. 15.