Lech Nawrocki: „Szukając siebie”

Muzyka organowa jest nieporównywalna z żadną inną. Jest magiczna, metafizyczna, niebotyczna, niemalże symfoniczna. Dla mnie była zawsze i wciąż jest czymś wyjątkowym, powodując we mnie wzruszenia i emocje, jakich nie doświadczałem i nie przeżywam, słuchając innych gatunków muzyki, czy to poważnej, czy rozrywkowej.
Chodząc na koncerty muzyki organowej od młodzieńczych lat,  marzyło mi się, aby moje utwory ktoś kiedyś wykonał na organach kościelnych. Udało mi się zrealizować to marzenie w 2006 r., kiedy poznałem Roberta Hauptmana, jednego z najlepszych poznańskich organistów, któremu spodobały się moje miniatury, napisane co prawda na fortepian, ale nadające się, po przearanżowaniu również na organy kościelne. Pan Robert nie tylko nagrał kilkanaście utworów na mojej płycie pt. „Szukając” oraz zagrał potem na specjalnym koncercie promującym tę płytę, ale wykorzystuje je także czasem na mszach czy innych uroczystościach kościelnych, za każdym razem trochę improwizując na ich temat.

Lech Nawrocki