„Poezja pod strzechą”

W niedzielę, 2 lipca wróciłem z Cichowa – przepięknej miejscowości województwa wielkopolskiego, w której nasz Paweł Buksalewicz mieszka z żoną Alicją. Mimo, że miejscowość jest niewielka działają tam bardzo czynnie. Paweł oprócz tego, że jest sekretarzem naszego Oddziału, pełnił przez pięć kadencji funkcję Burmistrza gminy Krzywiń, dzięki czemu miał okazję wykazać się swoimi niezwykłymi umiejętnościami i znakomitymi pomysłami. Dzięki temu, że jest od lat wielbicielem poezji Adama Mickiewicza, dekoracja z filmu „Pan Tadeusz” w reżyserii Andrzeja Wajdy znalazła swoje miejsce właśnie w Cichowie, tworząc Skansen Filmowy Soplicowo – bardzo tłumnie odwiedzany przez turystów. Pośród budynków, które znamy z filmu przechadzają się gęsi, konie, krowa i osiołek. Można też spotkać tam owcę z małymi owieczkami, które cierpliwie skubią trawę i podgryzają rosnące tam kwiatki. Jest też ogródek Zosi w którym rosną niezwykle okazałe warzywa. Wszystko to tworzy wspaniały klimat dawnej polskiej wsi, która na długo pozostaje w pamięci. Paweł Buksalewicz także chętnie pomaga żonie Alicji przy organizacji corocznych Międzynarodowych Plenerów Artystycznych. W tym roku oprócz polskich artystów przyjechali goście z Ukrainy i Białorusi. Niezwykłe obrazy, które powstały w ramach tego 2 – tygodniowego Pleneru będzie można oglądać już w niedzielę, 9 lipca w godzinach 12.00-17.00, w ramach Wstawy Poplenerowej zatytułowanej „12 ksiąg Pana Tadeusza w Wielkopolsce”.
W niedzielne popołudnie 2 lipca, w tymże Skansenie Soplicowo odbyło się spotkanie w ramach trwającego X Pleneru Artystycznego Artyści dla Cichowa – Cichowo dla Artystów pt. „Poezja pod strzechą”, na którym mogliśmy usłyszeć zabawne, czasami frywolne fraszki Pawła Buksalewicza i Lecha Lamenta – poety z Turku, wiersze o pięknym Cichowie i niezwykłym klimacie Skansenu Filmowego Soplicowo autorstwa Jadwigi Marioli Jankowskiej z Turku, Zofii Trzepióra-Noga z Kłobucka. Swoje utwory przeczytała również Joanna Słabicka z okolic Jeleniej Góry. W czytaniu miałem także swój udział razem z żoną Alinką, która oprócz wspólnej ze mną prezentacji wokalnej w postaci zabawnych piosenek także odczytała swoją wierszowaną opowieść o pewnym zdarzeniu.
Pośród zadowolonej publiczności unosił się zapach kawy i ciasta upieczonego przez miejscowe mistrzynie słodkich delicji. Rozmowy i podziękowania trwały jeszcze długo, zapisując w pamięci kolejne niezapomniane wspomnienia z urokliwej miejscowości, którą jest Cichowo.
Krzysztof Galas