Marek Słomiak, błękitność błękitnieje w Słowa bramie,
Markowi, „dytyramb wydawniczy”
Wiersze zawarte w tym tomie dzielą się na dwie (spójne) kategorie: przeważające ilościowo osnute wokół pamięci o NIEJ i te w mniejszości – o podglebiu bezosobowym, chciało by się powiedzieć neutralnym. Nie można doszukiwać się w tej krańcowo osobistej poezji jakiegokolwiek społecznego odbicia; jest w kokonie niepodległej samoświadomości… (z przedmowy prof. Jacka Juszczyka)
Jerzy Ł. Kaczmarek
Poetycki szept
Marek Słomiak to poznański poeta,
który debiutował w roku 1968 zbiorem
wierszy Próby liryczne. Jego aktywność nie
wyczerpuje się jednak wyłącznie na niwie
pisarskiej, ale obejmuje obszar szeroko
rozumianej animacji kultury. Już w latach
siedemdziesiątych zorganizował dwie ważne,
ogólnopolskie imprezy poetyckie: „Sympozjum
Młodej Poezji Województw Zachodnich
i Północnych” w Chodzieży oraz „Ogólnopolską
Wiosnę Poetycką” w Jarocinie. Przez
wiele lat prowadził też u siebie w domu
„Salon Poetycki u Marka”, w którym brało
udział wielu znanych poetów. Pokłosiem
tych spotkań była seria wydawnicza.
Również i obecnie Marek Słomiak czynnie uczestniczy
w życiu literackim Poznania, biorąc chociażby
udział w spotkaniach Klubu Literackiego
„Dąbrówka”, czy będąc redaktorem kwartalnika
Okolica Poetów. Wspomniane powyżej formy
aktywności to tylko wybrane przykłady
z jego bogatej biografii, ale świadczące
o jednej, bardzo ważnej cesze Słomiaka, którą
jest jego całkowite oddanie się poezji
– nie tylko oczywiście podczas aktu twórczego,
ale i poprzez branie udziału w spotkaniach
poetyckich, również ich organizowaniu
czy redagowaniu wydawnictw literackich. Taki
jest waśnie Marek Słomiak – gdy zabiera głos
podczas wieczorków poezji bądź w trakcie
zwykłych rozmów przy kawie, to właśnie poezja
staje się sprawą życia i śmierci, to wtedy
przemawia żarliwie, odkrywając jednocześnie
swoją wielką wiedzę na poruszane tematy.
Jego najnowszy tomik, który ukazał się
w poznańskim Wydawnictwie Bonami, nosi
tytuł „błękitność błękitnieje w Słowa bramie”.
Zaraz po przedmowie, autorstwa Jacka Juszczyka,
otwiera go motto z Mikołaja Sępa Szarzyńskiego.
Dlaczego właśnie Sęp Szarzyński
–szesnastowieczny poeta z przełomu epok
renesansu i baroku? Może właśnie dlatego,
że łączył w swej twórczości metafizykę i wątki
erotyczne, podobnie jak Marek Słomiak.
Dwa główne tematy jego wierszy to właśnie
metafizyka oraz bezpośrednie odniesienie
do miłości ziemskiej, niekoniecznie jednak
zawsze w bezpośrednim wymiarze cielesnym,
często zaś idealizowanym. W erotykach
Słomiaka pojawiają się zarówno subtelne
tchnienia miłosnych zapatrzeń, jak i w pełni
haptyczne wyobrażenia kobiecego ciała.
Bardzo dobrym przykładem jest tutaj utwór
bez tytułu. Pierwsze pięć wersów to subtelne
przeczucie kobiecej obecności, wręcz
anielskiej: z uczuciem i wyczuciem / rozchylasz
delikatnie / lekki powiew świtu/ płyniesz wśród
przebłysków / oczu w niebiańskiej poświacie. Dalej
owa niebiańskość przechodzi w całkiem zmysłowe
doznanie: – jesteś tak ulotnie / zalotna jak
lotna / woń powietrza w oddechach/ świetlistego
wyznania / po łukach bioder / strzelistość katedry
ciała. W wierszach oba te wątki nie stoją
w sprzeczności, lecz wzajemnie się dopełniają,
są wręcz zapowiedzią wieczności. Tak przedstawił
to autor w zakończeniu jednego
z utworów bez tytułu: kobieta i mężczyzna / miłość
i kochanie / dwie zespolone całości / w całość dla
jedności splecione / – – są zapowiedzią kręgów /
wieczności stanu bycia / przyszłego. Jakby chciał
powiedzieć, że wieczność zaczyna się tutaj, na
ścieżkach ludzkiego życia, w ciałach kochających,
ale i w ciałach udręczonych: z mroków
ciała nic nie wygląda/ już poprawnie i barwnie/
okna czasu ciemnieją i więdną / bezczynne (więc
trwaj). Owe próby łączenia dychotomii znamionują
wysoki walor tej poezji.
W tematykę utworów Słomiaka naprowadza
nas również tytuł całego zbioru
błękitność błękitnieje w Słowa bramie.
Początkowe słowa „błękitność błękitnieje”
pojawiają się w pierwszym i ostatnim wierszu
książki. I są to utwory skierowane do kobiety.
Pierwszy z nich nosi tytuł przy tobie
i zaczyna się wersami: błękitność błękitnieje/
przy tobie. Natomiast końcowy wiersz, przy
tobie II, rozpoczyna się podobnie: błękitność
błękitnieje / przed tobą i w tobie. Ta błękitność
odsyła nas do niebiańskich bram, do
miejsca wypełnienia i spełnienia miłości,
na co wskazuje druga część tytułu „w Słowa
bramie”. Zauważmy, że „Słowo” pisane jest
tutaj z dużej litery, co w tomiku nie zawsze
się zdarza. Autor świadomie pisze ten wyraz
raz z dużej, innym zaś razem z małej litery.
Duża litera odnosi nas do odwiecznego
Logosu, do pytań ostatecznych o sens istnienia
i drogę ku Bogu. Właśnie o Bogu
i mocy Słowa pisze Słomiak w początkowych
wersach jednego z wierszy bez tytułu, dedykowanego
Kindze: droga Boga to: / podróż w Słowie/
Słowo z podróży / podróży moc Słowa/
Słowa myśl wieczna. Słowo wskazuje więc
drogę, jest ostatecznym pragnieniem
i wypełnieniem życia, o czym pisze dobitnie
autor w wierszu, również nie zaopatrzonym
tytułem: być jak Słowo / i poprzez Słowo być.
Słowo staje się tytułową bramą, do której
dążymy, a drogę ku niej próbuje odnaleźć
poprzez słowo poeta.
Tęsknota do odwiecznych przeznaczeń
przewija się przez cały tom, choć nie zawsze
jest ona wyrażona wprost. Często
jest tylko przeczuciem, momentem zachwytu
nad przelotnością zdarzeń bądź
drugim człowiekiem, szeptem, który jest
wzruszeniem, ale wybrzmiewa mocniej
niż krzyk: – – błękitność błękitnieje/ w tobie/
szeptem czułym i rozumianym (przy tobie). Ten
szept ma czasem wymiar miłosny, czasem
eschatologiczny, ale zawsze jest zwrócony
ku rzeczom najważniejszym, ku temu, co
stanowi o conditio humana. Szept komplementarny
jest z ciszą, w której rozgrywają
się rzeczy najważniejsze, i ta cisza pojawia
się u Słomiaka. W jednym z utworów,
którego tytuł stań się ciszą brzmi jak wezwanie,
czytamy w pierwszych wersach: zakryj oczy
/ wygłusz słuch / bądź ciszą ciała / choć na
chwilę. Poezja Marka Słomiaka to poezja
subtelnego szeptu i ciszy, ale również
częstej niepewności. Ma ona wszakże jasny
imperatyw poszukiwania prawdy i zwracania
się ku rzeczom najważniejszym, ku temu,
co nas przerasta, stąd też może pojawić się
zwątpienie, jak w wierszu więc trwaj: tylko
tęskność z tęskności / się wyłania po labiryntach
/ minojskiej niemożności spełnienia / ale
mimo to jesteś / jeżeli jesteś / prawdziwością
prawdy. Pomimo jednak zwątpień gdzieś
na dnie zawsze jest to przeczucie prawdy,
która prowadzi do Słowa. I warto tym poszukiwaniom
poświęcić życie, choć szybko
przemija, choć zdaje się być marnością, ale
jest przecież tylko drogą, która prowadzi
dalej, jak to pięknie ujął Marek Słomiak
w wierszu do: wiem / że już za kilka oddechów/
pójdę – – wędrowiec poprzez / zielone łąki do…
Marek Słomiak, „błękitność błękitnieje w Słowa bramie”,
Wydawnictwo Bonami, Poznań 2020, s. 67.
Słowo wstępne: prof. Jacek Juszczyk
Recenzja ukazała się w „Akancie” na stronie nr 39: AKANT
oraz informacja wydawnicza: GAZETA KULTURALNA
db