Traktat o przemijaniu

Paweł Buksalewicz: – Interesowałem się historią gminy od najmłodszych lat, chyba od I klasy liceum. Przeszedłem własny kurs historii, jeździłem po okolicy, poznawałem dzieje tych ziem. Dotarłem m.in. do faktu, że w XIX w. powstała Kopaszewska Droga Krzyżowa. Tego typu kalwaria, śródpolna, jest w Polsce unikatem! Z czasem dowiedziałem się, dlaczego powstała. Gdy zostałem burmistrzem w 1990 r. starałem się tę i inne ciekawe rzeczy „odkurzyć”, odrestaurować. W naszej gminie ukuty został termin „marketing historyczny” – promowanie gminy przez historię. Poza tym poznawanie przeszłości swojego regionu, to najlepsza szkoła patriotyzmu.

Metalowe płaskorzeźby Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej oddano do konserwacji Janowi Tajchmanowi z Torunia. Okazało się, że odlewy są arcydziełami ze znanego paryskiego warsztatu odlewniczego z połowy XIX w. i stanowią unikatowe, jednorazowe dzieła sztuki. Po tym odkryciu sporo pisano o płaskorzeźbach w lokalnej prasie – zaczęto się obawiać, że jeśli wrócą na swoje miejsce, staną się łupem złodziei. W kapliczki wmurowano kopie z czarnego plastiku, oryginały są eksponowane w kaplicy w Kopaszewie.

– Teraz często szkoły w ramach rekolekcji podążają szlakiem z Kopaszewa do Rąbinia, odbywa się też pielgrzymka rowerowa w Niedzielę Palmową. Trochę w tym historii, trochę religijnej zadumy… – opowiada Paweł Buksalewicz, od urodzenia mieszkaniec gminy Krzywiń, burmistrz Krzywinia przez 20 lat (od 1990 r.).  Za jego kadencji (prócz koniecznych modernizacji) powstał m.in. Skansen Filmowy Soplicowo, Krzywińska Kolej Drezynowa i Kolejka Parkowa w Cichowie.

 Traktat o przemijaniu

Przejście Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej wiosenną porą jest głębokim przeżyciem. Gdy idzie się wśród pól, w ciszy, w której słychać najmniejszy podmuch wiatru, przejmująco brzmią słowa Dezyderego Chłapowskiego, które zanotował w pamiętniku tuż po śmierci córki: „Jak marne i przemijające jest wszystko, co na tym świecie wydaje się wielkie i trwałe.”

Miłość, melancholia, śmierć… – w historię Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej wpleciony jest dramat ludzkiego losu we wszystkich jego odsłonach. Opowieść rozpoczyna się od małżeństwa Jana Koźmiana, jednego z rezydentów generała Dezyderego Chłapowskiego w Turwi, z najstarszą córką generała, Zofią.

Dezydery Chłapowski, za młodu adiutant Napoelona, był później świetnym gospodarzem, z którego doświadczeń korzystało wielkopolskie ziemiaństwo, a z jego zacnego serca – pozbawieni majątków, byli napoleończycy i powstańcy. O Zofii Chłapowskiej wiemy niewiele: znakomicie wykształcona, kochana przez rodziców, prawdopodobnie cierpiała na melancholię (jak wówczas określano stany depresyjne).
Jan Koźmian jako 16-latek zaciągnął się do powstania 1830 roku i po jego klęsce musiał wyjechać z Polski. Studiował w Tuluzie prawo, osiadł w Paryżu, gdzie przyjaźnił się z Adamem Mickiewiczem, Sewerynem Goszczyńskim. Chłapowski poznał go ze swoją córką Zofią w Berlinie.
W 1846 r. urodziwa Zofia i niezbyt urodziwy, a do tego niezamożny Jan, biorą ślub i przez kilka lat mieszkają w Berlinie. Na wyraźne życzenie generała obejmują w 1852 r. majątek Kopaszewo, w którym gospodarował dotychczas brat Zofii. Są ponoć ze sobą blisko związani i dobrze się rozumieją – na ile, już teraz trudno dociec…

Kilka miesięcy później Koźmianowa zostaje poszkodowana w pierwszym na ziemiach polskich wypadku kolejowym i nigdy nie wraca do równowagi. Prawdopodobnie w wyniku wypadku dochodzi do poronienia. 25 X 1853 r. popełnia samobójstwo, wypijając truciznę z domowej apteczki.
Po śmierci żony Koźmiana dręczą wyrzuty sumienia. Codziennie, modląc się, przemierza drogę z Kopaszewa do Rąbinia, rodowej nekropolii Chłapowskich, którą szedł kondukt pogrzebowy. Piękną drogę, wśród pól. Żyje w odosobnieniu.
Dwa lata po śmierci Zofii, proboszcz Krzywinia ks. Franciszek Poniecki, dokonuje poświęcenia Drogi Krzyżowej, ufundowanej przez Koźmiana. Kapliczki stoją wzdłuż drogi z Kopaszewa do Rąbinia i z powrotem, na przestrzeni 16 kilometrów. W każdą wmurowane są dwie metalowe płaskorzeźby – stacje drogi, w Kopaszewie pierwsza i ostatnia. By wybudować drogę Koźmian dwukrotnie musiał starać się o specjalny indult papieski.

Po kilku latach, Jan decyduje się na dużą zmianę w życiu. W 1857 r. rozpoczyna studia teologiczne w Rzymie. Święcenia kapłańskie otrzymuje, gdy ma 46 lat. Zostaje proboszczem w Krzywiniu (niedaleko Kopaszewa). Po aresztowaniu arcybiskupa Mieczysława Ledóchowskiego w 1872 r. kieruje archidiecezją, mieszka w tym czasie w Jurkowie koło Krzywinia (pisze o tym w swoich wspomnieniach „Drugi brzeg” Maciej Morawski). Jest później redaktorem naczelnym „Kuriera Poznańskiego”. Umiera w Wenecji w 1877 r., wracając z Rzymu do Polski. O jego śmierci donosi londyński „The Times”.

W XIX w. i na początku XX w. Kopaszewska Droga Krzyżowa uważana była za prywatną. Pierwsza po II wojnie pielgrzymka z Kopaszewa do Rąbinia i z powrotem, miała odbyć się w stulecie jej poświęcenia, w 1955 r. – z inicjatywy proboszcza krzywińskiego ks. Jana Gierlińskiego. Władze powiatowe nie wydają jednak zezwolenia. Udaje się ją zorganizować dopiero dwa lata później. „Jest już zupełnie ciemno, gdy wstajemy z klęczek przy ostatniej stacji przed kapliczką w kopaszewskim parku. Po 102 latach nawiązaliśmy do dawnej tradycji” – głosi zapis z 1957 r. w kronice parafialnej w Krzywiniu. Pielgrzymka odbyła się raz jeszcze rok później, a następna dopiero w 1983 r. Pielgrzymów eskortowały wówczas dwa samochody z pracownikami SB.
W 1992 r. z inicjatywy burmistrza Krzywinia Pawła Buksalewicza powstaje Społeczny Komitet Odbudowy Drogi Krzyżowej, która częściowo zniszczona w czasie II wojny, zaniedbana i opuszczona, jest zupełnie zapomniana.

Autor: Daina Kolbuszewska
Zdjęcia: Mariusz Forecki

Kopaszewska Droga Krzyżowa


Parafia Rąbiń

„Była to niedziela 3 października 1855 roku, kiedy proboszcz krzywiński ks. Franciszek Poniecki, w obecności 18 kapłanów i wiernych z całej okolicy poświęcił 14 stacji jedynej w swoim rodzaju Drogi Krzyżowej” (Krzywińska Kronika Parafialna).

Jej 16 kilometrowa trasa wiedzie przez pola, łąki i lasy, ciągnie się przez tereny trzech parafii: Choryni, Wyskoci i Rąbinia. Zaczyna się przy kaplicy w Kopaszewie i wiedzie przez Kopaszewko i Rogaczewo Wielkie, a dalej przez kładkę przerzuconą nad Rowem Wyskoć do Rąbinia. Tym samym szlakiem wraca do Kopaszewa. Na skrzyżowaniu dróg znajdują się małe, murowane kapliczki. Mają one formę kwadratowych słupów o bokach 1,5 x 1,5 metra i wysokości 3,5 metra zwieńczonych czterospadowymi daszkami. Na dwóch ścianach każdej kapliczki wmurowane są odlewy przedstawiające poszczególne stacje drogi krzyżowej. Umieszczone zostały tak, aby wskazywać równocześnie kierunek dalszej drogi. Stacje I i XIV wmurowane są w zewnętrzne ściany wieży kopaszewskiej kaplicy, a VII i VIII po obu stronach bramy na kościele w Rąbiniu. Fundatorem Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej był Jan Koźmian, ówczesny dziedzic Kopaszewa. Bezpośrednią przyczyną tego przedsięwzięcia była samobójcza śmierć żony Zofii (córki generała Dezyderego Chłapowskiego), która popadłszy w depresję otruła się 25 października 1853 roku. Pochowano ją w rodzinnych grobach przy kościele w Rąbiniu. Przy drodze, którą szedł kondukt pogrzebowy, wystawiono w dwa lata później kapliczki drogi krzyżowej. Płaskorzeźby poszczególnych stacji sprowadzono z Paryża. Wykonano je w znanej wówczas paryskiej pracowni. Indultu na założenie tej drogi udzielił papież Pius IX. Jednak arcybiskup Przyłuski, nie chcąc nadać jej większego znaczenia, nie pozwolił na to, aby prowadziła przez inne parafie, a mianowicie wyskocką i rąbińską. Wtedy Koźmian postarał się o nowy pokonujący te trudności indult Stolicy Apostolskiej. Oba oryginalne dokumenty znajdują się dziś w kaplicy w Kopaszewie.

 

Kim byli bohaterowie tej tragicznej i ciekawej historii ?

Parafia Rąbiń

Jan Koźmian pochodził z ziemiańskiej rodziny w Królestwie Polskim. W 1831 roku, jako 16 letni chłopiec, zaciągnął się do wojsk powstańczych. Po upadku powstania przekroczył granicę pruską. Nie mogąc wrócić do ojczyzny, kształcił się odtąd i pracował zagranicą. Angażował się w przedsięwzięcia polityczne i religijne. Zyskawszy przychylność generała Dezyderego Chłapowskiego, został przez niego sprowadzony z Drezna do Berlina i przedstawiony córce generała, Zofii. Wybór i decyzja ojca opierały się wyłącznie na zaletach charakteru przyszłego zięcia i jego wyjątkowych zdolnościach. Nie pochodził on bowiem ani z wybitnego, ani z zamożnego rodu. Ślub Koźmiana z najstarszą córką generała Chłapowskiego odbył się w Berlinie, 16 maja 1846 roku. Małżonkowie mieszkali w tym mieście do 1852 roku, gdyż Koźmian, jako uczestnik powstania 1831, nie miał prawa wstępu ani do Księstwa Kongresowego, ani do Poznańskiego. Teść jednak wystarał się dla zięcia o pozwolenie na pobyt stały w prowincji poznańskiej i oddał mu najpiękniejszy ze swoich majątków – Kopaszewo z ładnym pałacem, oddalonym o 4 kilometry od Turwi.

Zofia, urodzona w 1824 roku drugie ukochane dziecko Chłapowskich, (najstarszy syn Stanisław ur.1822) odebrała bardzo staranne domowe wykształcenie. Uczuciowo bardzo związana z rodzicami. Pomimo obiegowych opinii, że jej małżeństwo z Koźmianem było nieszczęśliwe, zachowana w zbiorach rodzinnych korespondencja świadczy o przywiązaniu i czułości małżonków wobec siebie. Chociaż Koźmian miał być wyjątkowo brzydki, niemniej Zofia szczerze go kochała. Nieszczęściem tego małżeństwa było, że córka generała, jak się po kilku latach okazało, nie była w pełni zdrowa psychicznie. Bardzo wcześnie wystąpiły u niej zaburzenia umysłowe i melancholie, które doprowadziły ją, w siedem lat po ślubie do samobójczej śmierci.

Wiadomość ta dotarła 11 października 1853 roku do rodziców Chłapowskich, którzy wraz z najmłodszą córką Józefą przebywali wówczas w Rzymie. Cios ten znieśli po chrześcijańsku, a było to ich ulubione dziecko. Od tego dnia generał zaczął powoli wycofywać się z pracy społecznej i rolniczej, z to coraz częściej angażował się w sprawy kościelne i życie religijne.

Po śmierci żony, Koźmian postanowił poświęcić się kapłaństwu. Przez jakiś czas przebywał jeszcze w Kopaszewie, gdzie otaczał troskliwą opieką swoich poddanych, tworząc między innymi w 1854, pod wpływem Edmunda Bojanowskiego, ochronkę dla dzieci. Jak wynika z „Dzienników” Bojanowskiego , był on częstym gościem właściciela Kopaszewa. W 1857 rozpoczął studia teologiczne w Rzymie, święcenia kapłańskie otrzymał w wieku 46 lat z rąk sufragana gnieźnieńskiego biskupa Brodziszewskiego. Pragnieniem jego było osiąść przy cichym, wiejskim kościele w pobliżu grobów swoich bliskich, ale stało się inaczej. W czasie kulturkampfu, po uwięzieniu arcybiskupa Ledochowskiego, kierował tajnie sprawami archidiecezji oddając w ten sposób wybitne zasługi kościołowi polskiemu. W tym czasie, miejscem pobytu Koźmiana stało się Jurkowo. Wspomina o tym Kajetan Morawski w książce „Tamten brzeg” (…) ta mała, wiejska kapliczka wyrosła przejściowo do godności katedry, gdy w czasie kulturkampfu, po aresztowaniu kardynała Ledochowskiego, powierzony ks.Prałatowi Koźmianowi tajny zarząd archidiecezji przeniesiony został konspiracyjnie do zagubionego wśród bagien obrzańskich dworu. Otwarły się w nim podówczas ponownie skrytki, które odmiennej, ale bliskiej sprawie służyły w latach 1848 ; 1863″. Koźmian zmarł w drodze do Rzymu, w Wenecji dnia 19 września 1977 roku, jako kanonik katedralny, prokonotariusz apostolski i prałat domowy Ojca św.

Parafia Rąbiń

Czy Kopaszewska Droga Krzyżowa była miejscem kultu religijnego ?

Na ten temat mamy bardzo mało informacji. Należy przypuszczać, że dla rodziny była raczej miejscem pamięci tragicznych wydarzeń, a dla indywidualnych pątników trasą osobistych refleksji, modlitwy i umartwienia.

Podczas II wojny światowej dwie kapliczki pomiędzy Rogaczewem i Rąbiniem zostały zburzone. Polecenie wydał niemiecki zarządca Turwi Meihoffer.

Za próbę niewykonania tego zarządzenia, Józef Kasprzak z synem Antonim zostali tak dotkliwie pobici, że nie byli zdolni do pracy przez cały miesiąc. Kapliczki ostatecznie zburzono, ale metalowe tablice przedstawiające stacje V i X oraz VI i IX uratowane. Po wojnie umieszczono je tymczasowo na zewnętrznych murach kościoła w Rąbiniu.

Kopaszewską Drogę Krzyżową odkrył na nowo i rozpropagował proboszcz krzywiński ks. prałat dr Jan Gierliński. Z założonej przez niego kroniki parafialnej dowiadujemy się, że w setną rocznicę poświęcenia miała odbyć się wspólna droga krzyżowa okolicznych parafii, ale z powodu braku zgody władz powiatowych została odwołana w trakcie przygotowań.

Podobne próby w 1956 roku nie dały rezultatu. Dopiero w 1957 roku zabiegi ks. Gierlińskiego zakończyły się powodzeniem. Zachowane zdjęcia i opisy świadczą o imponującym przebiegu tego wydarzenia. 22 września o godz. 1300 w kopaszewskiej kaplicy, odprawiona została msza św. po której ks. prałat Sworowski z Kościana przemówił do pątników i poświęcił ich krzyże. W drogę ruszyło ok. 2000 pielgrzymów. Towarzyszyło im kilku księży : ks.prob. Adamczewski z Czerwonejwsi, ks.prob. Michalak i ks. Kasprzak z Wyskoci, ks.prob.Pleszkiewicz z Rąbinia, ks.prob.dr Jan Gierliński z Krzywinia, oraz dwóch ojców i czterech braci benedyktynów z Lubinia. Spośród biorących udział wyróżniała się grupa harcerzy i harcerek z brzozowymi krzyżami. Drogę krzyżową zakończono późnym wieczorem w Kopaszewie. Następnego roku 29 czerwca w niedzielę przy okazji odpustu w Rąbiniu poraz drugi odprawiono drogę krzyżową, tym razem spotkał pątników ulewny deszcz. Kolejny raz zorganizowano drogę krzyżową tym szlakiem w 1983 roku. Odbywała się ona – jak wspomina ks.kanonik Franciszek Graszyński – pod eskortą dwóch samochodów z pracownikami SB, którzy przez lornetki obserwowali uczestników.

W lipcu 1992 roku powstała inicjatywa powołania Społecznego Komitetu Odbudowy Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej i Nekropolii Chłapowskich w Rąbiniu. Zaproszenie do pracy w Komitecie przyjęli: mgr inż. Paweł Buksalewiczburmistrz Miasta i Gminy Krzywiń, inż. Roman Majorczyk – z-ca burmistrza, mgr Tadeusz Janiak – przewodniczący Rady Miejskiej Krzywinia, ks.dziekan Zbigniew Stelmach z Jerki, ks.proboszcz Jerzy Sułkowski z Rąbinia, ks.proboszcz Jan Woźny z Choryni, mgr inż. Zdzisław Długi – prezes RSP Rąbiń, Zbigniew Jędroszkowiak – radny Rady Miejskiej Krzywinia i sołtys z Rąbinia, redaktor Jerzy Zielonka – prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej, dr Piotr Bauer – dyrektor Muzeum Regionalnego w Kościanie, mgr Eugeniusz Śliwiński – dyrektor Wydziału Kultury i Sportu Urzędu Wojewódzkiego w Lesznie, Józef Świątkiewicz z Czempinia, mgr Aleksander Starzyński – Wojewódzki Konserwator Zabytków, doc. dr hab. Jerzy Karg – kierownik Stacji Terenowej IBŚR i L PAN w Turwi, Jacek Turczyński – poseł na Sejm RP.

Przewodniczącym 5-osobowego zarządu Komitetu został burmistrz Paweł Buksalewicz.

Pierwszym celem Komitetu było uporządkowanie i naprawa mogił rodziny chłapowskich przy kościele w Rąbiniu, które to prace wykonano w 1992 roku za wartość 2.500,-PLN z dużym udziałem prac wykonywanych bezpłatnie przez członków Komitetu. W lutym 1993 roku Komitet podpisał umowę z Janem Tajchmanem z Torunia na wykonanie konserwacji 14 sztuk metalowych płaskorzeźb Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej. Prace zostały zakończone w maju. Obejmowały usunięcie przemalowań, oczyszczenie powierzchni z warstw korozyjnych, uzupełnienie ubytków i zabezpieczenie powierzchni przed działaniem czynników atmosferycznych. Koszt tych prac wyniósł 9.000,- zł i został pokryty z dotacji Urzędu Wojewódzkiego w Lesznie. W trakcie prac konserwatorskich okazało się, że płaskorzeźby są dziełami sztuki o wysokiej wartości i mogłyby ulec łatwo zniszczeniu w dotychczasowych miejscach. Stąd po konsultacjach podjęto decyzję, że zostaną wykonane wierne kopie, które trafią do kapliczek. Oryginały były w tym czasie prezentowane w kościołach w Krzywiniu, Wyskoci i Rąbiniu. 25 lutego 1994 roku podpisano umowę na wykonanie 14 kopii płaskorzeźb z tworzywa sztucznego imitującego metal. Prace na sumę11.500,-zł zostały pokryte z dotacji Urzędu Wojewódzkiego w Lesznie. W międzyczasie ze środków Komitetu (2.000,-zł) odbudowano dwie zburzone kapliczki. W czerwcu, kopie wykonane w pracowni Jana Tajchmana, były już gotowe i zostały wmurowane w ściany kapliczek.

Pewnym problemem było ustalenie miejsca ekspozycji oryginałów stacji. Ostatecznie Wojewódzki Konserwator Zabytków zaakceptował propozycję przechowywania i ekspozycji oryginałów Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej w kaplicy dworskiej w Kopaszewie, gdzie zostały zainstalowane staraniem prezesa Hodowli Roślin „DANKO” mgr inż. Andrzeja Szołkowskiego wiosną 1997 roku. Tegoż roku odnowiono elewacje kapliczek, wykonano nowe zadaszenia, ustawiono dwie tablice informacyjne, a także wykonano kładkę, nad rowem Wyskoć.

Aktu uroczystego poświęcenia odbudowanej Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej dokonał Metropolita Poznański ks. arcybiskup Juliusz Paetz w dniu 18 czerwca 1997 roku. W ten sposób uchroniono od zapomnienia i przywrócono świetność, unikatowej w skali Wielkopolski, śródpolnej kalwarii. Teraz już pielgrzymi i turyści mogą korzystać z odnowionego szlaku Kopaszewskiej Drogi Krzyżowej. Ks. dr Jan Gierliński w 1958 roku pisał w „Przewodniku Katolickim” – „Przebywają oni chętnie blisko dwadzieścia kilometrów, dwadzieścia kilometrów Drogi Krzyżowej, za której odprawienie niejednemu sercu Bóg przebaczy winy i daruje kary, zaoszczędzi doświadczeń i codziennych krzyży”

Źródła:

  • 1. Akta Społecznego Komitetu Odbudowy Drogi Krzyżowej i Nekropolii Chłapowskich w Rąbiniu . Archiwum Urzędu Miasta i Gminy Krzywiń.
  • 2. Kronika Parafialna w Krzywiniu (część monograficzna) s.67-68
  • 3. Kronika Parafialna w Krzywiniu. Rok 1957. Rok 1958.
  • 4. Kajetan Morawski „Tamten Brzeg” (s.36). Editions Spotkania System 1996
  • 5. Morawski Krzysztof „Wspomnienia z Turwi” (s.75-78) Wydawnictwo Literackie Kraków 1981
  • 6. „Przewodnik Katolicki” Nr 9 z dnia 2 marca 1959 r.
  • 7. „Wieści Krzywińskie” Nr 4(17), VII-VIII 1993.
 więcej:

http://www.parafiarabin.pl/kopaszewska_droga_krzyzowa_56.html

Myśl:

Dobroć polega na szanowaniu i kochaniu ludzi bardziej niż na to zasługują.

db