Ares Chadzinikolau – artysta, który wciąż zaskakuje

Ares Chadzinikolau i jego najnowszy album „Lunatix”. To artysta, który wciąż zaskakuje [RECENZJA ALBUMU]

Marek Zaradniak

MAREK ZARADNIAK

Ares Chadzinikolau potrafi zaskakiwać. Jego najnowszy album „Lunatix” to godzinna suita, w której artysta ukazuje swoją wirtuozerię, zarówno przy pomocy dźwięków pełnych ekspresji, jak i spokojniejszych i bardziej nostalgicznych.
Ares Chadzinikolau potrafi zaskakiwać. Jego najnowszy album „Lunatix” to godzinna suita, w której artysta ukazuje swoją wirtuozerię, zarówno przy pomocy dźwięków pełnych ekspresji, jak i spokojniejszych i bardziej nostalgicznych. materiały wydawcy
ZOBACZ GALERIĘ(3 ZDJĘCIA)

 
Ares Chadzinikolau potrafi zaskakiwać. Jego najnowszy album „Lunatix” to godzinna suita, w której artysta ukazuje swoją wirtuozerię, zarówno przy pomocy dźwięków pełnych ekspresji, jak i spokojniejszych i bardziej nostalgicznych.
 

Słuchając tej muzyki, szybko zauważymy, jak Ares Chadzinikolau bawi się dźwiękami, jak ta gra sprawia mu radość. W takich przypadkach mówi się krótko – że muzyka nie zna granic. Słychać w tej muzyce zarówno inspirację Krzysztofem Komedą, jak również klasyką: Czajkowskim, Rachamaninowem czy Chopinem.

 
 

Mimo zmienności muzycznych nastrojów i barw, rzecz jest niezwykle spójna. Krótko mówiąc, krążek ten otwiera nowy rozdział w twórczości tego niezwykłego artysty. To Ares, jakiego do tej pory nie znaliśmy. To płyta, do której po pierwszym przesłuchaniu chce się wracać.

Ares Chadzinikolau, album „Lunatix”, 2020

Czytaj więcej: Ares Chadzinikolau o poznaniakach i swoim ojcu [ROZMOWA]

DB