Andrzej Mularczyk od marca w WO ZLP

W protokóle Komisji Kwalifikacyjnej przy ZG ZLP, z dnia 3 marca 2020 roku czytamy: Andrzej MULARCZYK – poeta. Nadesłał 3 tomiki poetyckie. Laureat wielu nagród literackich. Wiersze dojrzałe, mądre, rzetelnie opracowane i przemyślane.

Andrzeju cieszymy się, że wybrałeś nasz Oddział do realizacji Twoich dalszych  zamierzeń literackich. Im więcej mądrych poetyckich wersów, tym większy fundament wspólnoty. Oczekując od Ciebie aktywnej działalności na rzecz naszego Oddziału zapewniamy, że razem zrobimy o wiele więcej. 

Andrzej Mularczyk (pseudonim; Andrzej Jakub Mularczyk, Jędrzej Kuzyn) urodził się w Lubinie w 1953 roku. Tam ukończył Technikum Górnictwa Rud. Wydział Górniczy na Politechnice Wrocławskiej. Pracował  jako sztygar w Kopalni Węgla Brunatnego w Turku, potem w kopalniach w Zagłębiu Miedziowym. W roku 1994 przeprowadził się do Ostrzeszowa, gdzie do tej pory mieszka.

Jako poeta zadebiutował w Piśmie Politechniki Wrocławskie Sigma, którego redaktorem literackim był poeta Andrzej Saj. Drukował swoje wiersze i prozę w: Poezji, Śląsku, Radarze, Nowej Wsi, Integracjach, Tygodniku Kulturalnym( dział poezji prowadził wtedy Andrzej Nowak) Lameli, Nowej Miedzi, Naszych Stronach Ostrzeszowskich, Kronikach Ostrzeszowskich, Ilustrowanym Tygodniku Powiatowym  Wieruszów i Kępno, Czasie Ostrzeszowa, Regionach, Gazecie Kaliskiej, Gazecie Wrocławskiej, Nurcie, Lamusie, Fragle i na portalu Poeci.pl.

Pod pseudonimem Jędrzej Kuzyn przez kilka lat przedstawiał swoje wiersze na portalu Poezja Polska serwis Internetowy 

Brał udział w konkursach  poetyckich i prozatorskich i otrzymał wiele nagród:

  1. Morawskiego – Gorzów Wlkp. – I nagroda

Dać świadectwo – Kraków – Nagroda Główna, wydanie książki poetyckiej – Liczenie mrówek.

Milowy słup – Konin, I nagroda.

  1. Jana Śpiewaka i Anny Kamieńskiej– Świdwin, I nagroda

O liść konwalii – Toruń, I nagroda

Łódź Festiwal Poezji – II nagroda na tomik wierszy.

Tarnobrzeg – druga nagroda na tomik wierszy, gdzie przewodniczącym jury był Wiesław Myśliwski. Wiersze z tego konkursu zostały potem wydane w tomiku wierszy pod tytułem: Krzywa zwierciadła spojrzeń

Inne nagrody i wyróżnienia:

Łomża – I nagroda

Poznań (im. A. i ST. Babińskich), Oleśno, Poznań ( II nagroda Jak kromka chleba im. Łucji Danielewskiej) Zielona Góra, Lubin ( Miedziany Amor II nagroda w poezji i prozie ), Katowice ( II nagroda za opowiadanie górnicze, II nagroda za esej o poezji) Łosice, Płock (im. Rejmonta II nagroda), Pruszków, Świnoujście, Krośnice, Ostrów Wielkopolski, Nowy Sącz, Grójec, Bełchatów, Legnica, Radom, Radomsko, Ostrzeszów (im. Czernika) Warszawa

( Warszawska Jesień Poezji, Ikarowe strofy) Sosnowiec, Piwniczna Zdrój i wiele innych, w tym także  wyróżnienia drukiem.

W związku z ww. nagrodami pojawiły się liczne publikacje w  antologiach pokonkursowych.

Należy do Gdańskiego Klubu Poetów, gdzie  w antologiach Aspekty w 2016 i 2017 roku  drukowane były jego wiersze, jak również w ramach  imprezy poetyckiej „Poetyckie pranie” powiewały w Oliwskim Parku.

Jest członkiem Klubu Aforystów przy Wielkopolskim Oddziale ZLP.

Obecnie współpracuje z tygodnikami regionalnymi: Nasze Strony Ostrzeszowie w Ostrzeszowie i Ilustrowany Tygodnik Powiatowy w Wieruszowie, gdzie  regularnie zamieszcza swoje felietony i opowiadania, oraz promuje twórczość miejscowych autorów.

Publikacje książkowe, poezja:

Drzazga– arkusz poetycki – Lubin 1989 r. 

Liczenie mrówek– Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie ( nagroda Główna w konkursie dać świadectwo) 2007 r.

Kalendarz Ostrzeszowski– 12 wierszy – Wydawnictwo Kulawiak Ostrzeszów 2010 r.

Ody – Miniatura Kraków 2015 r.

Twarda okładka – Miniatura  –Kraków 2018 r.

­

Oraz powieść  – Ścieżka – LSW – Warszawa 2015 r.

W przygotowaniu  powieść i  tomik wierszy.

Na fb. prowadzi strony:

https://www.facebook.com/Jedrzej-Kuzyn-224977301168243/?ref=page_internal

gdzie udostępnia swoje drukowane felietony i opowiadania

oraz

https://www.facebook.com/a.j.mularczyk/?ref=page_internal

gdzie publikowane są wiersze.

Andrzej Mularczyk.- wiersze

Szczęście

Potykam się na poezji,

jak na przydługiej sznurówce.

Nogawce wkręconej w łańcuch roweru

albo tej przysłowiowej skórce od banana.

Wiem, że jestem śmieszny z tym

pragnieniem poprawności.

Zawsze na baczność i ze wzrokiem skupionym

na oczach rozmówcy, ale

miewam również i takie pragnienia,

żeby nauczyć się kłamać,

odmawiać i oszukiwać,

w końcu napaść na bank, a potem żyć

długo z dziećmi,

których do szczęścia wystarczająca ilość.

Order

Wiem, po co zostałem powołany,

żeby trzymać straż.

Ogradzać zło od dobra.

Kroić chleb z mąki,

którą z pola doprowadziłem za rękę

do szczęśliwego wypieku.

Wiem,  że po pierwsze, to porządek

w obejściu i w myślach.

A obok niech będzie  głód,

jak wyobrażenie śmierci,

przecież nie umiera się tak łatwo

i zawsze znajdzie się kromka chleba,

żeby mieć nadzieję, że wszystko

da się ułożyć tak, jak myśl prowadzi.

Będą kusić, pokazywać, jak jesteś ważny,

i ile od ciebie zależy.

Jeżeli zbyt szybko uwierzysz,

będziesz ich wyobrażaniem.

W dniu kiedy dadzą ci order, zmień wyznanie.

Przyzwyczajaj się do ludzi, nie do boga.

Bogu wyznaczaj zadania.

Jest niezniszczalny, nigdy nie zmęczy go

naprawianie świata.

 

 Jednorożec

Kiedy bóg urodził się po raz pierwszy,

miał cztery kopyta, grzywę

jedno oko, jeden kieł.

Potem został słońcem, wstawał rano

i znikał wieczorem.

W nocy pojawiały się demony,

ale nie ustawaliśmy w poszukiwaniach.

W końcu stanął na dwóch nogach.

Miał ręce, trzymał w nich rózgę.

Ale wciąż jedno oko.

Dopiero po czasie, pojawia się kolejne.

Czegoś jednak wciąż brakuje,

i należy szukać dalej.

Rękawiczki

Na nic nauki. Połajanie. Nawrócenie.

Długie modlitwy. Człowiek od człowiek

odległy o metr, potem półtora,

jeszcze dwa metry. Wieczność.

Zakładam rękawiczki, naciągam maskę.

Bronię się przed światem,

a ten broni się przede mną.

Zakłada rękawiczki, maski, kapelusz.

Zamyka w domu, konfiskuje rower.

Ubieram z ufnością, potem

rzucam na łono matki Ziemi.

Ale ta ostrożność od niczego nie uwalnia.

Epidemia od lat zżerała mnie od środka.

 

Klucz

 

 

Nie nad wszystkim panuję.

Obracam się wokoło własnej osi,

jakbym wrzucony został w noc.

Ani okna, ani szczeliny w drzwiach.

Nawet w dziurce od klucza,

klucz.

Obrazek

Trzeba umrzeć, żeby zostać docenionym.

Bo doceniają na swoich warunkach.

Najlepiej bez możliwości korekty.

Ot, stało się teraz będziemy chwalić i ganić,

bez możliwości odwołania.

Leż spokojnie,

a my przylepimy  ośle uszy

albo nałożymy koronę.

Leż spokojnie, będziesz obrazkiem

dla przestrogi i przypomnienia.

Podręcznik

Wybaczania win nie nauczymy się nigdy.

Będziemy o tym mówić, tak często jak jest to

tylko możliwe.

Podążać ku wierszom patriotycznym,

sympozjom i różnym wiecom,

gdzie podkreślimy nasze sztywne stanowiska.

Na sztandarach to Jezus,

Bóg i sprawiedliwość i grzechów zrozumienie,

ale w sercach, które jak podręcznik historii,

suche fakty i nudne życie.

Tytka

Czuję się tak,

jakbym dopiero co się urodził

na środku ulicy.

Mógłbym iść pod górę

albo zejść do rzeki.

Ale, za chwilę przyjdziesz

z tytką pełną drożdży.

I świat jak ciasto.

Urośnie.

Żółtlica drobnokwiatowa i podagrycznik pospolity

Gdyby tak dotknąć nieskończonego,

albo zatracić się w miłości po kres horyzontu?

Gdyby można było orgazm na końcu języka

i we wszystkich paznokciach na raz

osiągnąć i potem powtórzyć.

Ale podążając za wieszczem powiem,

Wracamy, po co mi to wszystko?

W malinowym chruśniaku,

czas plewić chwasty.

Popiół

Nigdzie nie dojdę, nie dotrwam do końca

w tej miłości szalonej.

Jak ogień spalę się w ziemi.

Odżyję jak popiół w twardości łodyg.

Wciąż jednak idę przed siebie.

W przełęczach promień łamie się

i zwierciadło krzywi w odbicie zwrotne.

Myśl się także łamie.

Pamięć jak orzech rozpada na części.

Już nie poskładam w całość tego świata,

który nadepnął na stopę i guza nabił

w samym środku głowy.

Wąż

Mój plan jest prosty:

należałoby pootwierać granice,

rozwiązać armie, nawrócić gangsterów

i fanatyków religijnych.

Kobiety zachęcać, żeby wciąż pielęgnowały kwiaty,

a mężczyzn  polerowania podłóg

przyczepionym do kapci suknem.

Sadzenia lasów i siana żyta.

I uczynić święto jabłoni,

żebyśmy spotykali  się tam wiele razy,

gdy kwitną, obiecują owoce,

dojrzewają i są smaczne,

szczególnie kiedy robaki w środku.

Skarbonka

Dalajlama podpowiada:

dziel się sobą.

Jeżeli byłeś w dalekim kraju,

na końcu świata,

albo jako ktoś wyjątkowy,

odkryłeś jego początek,

dziel się.

Tym wszystkim, co jest w tobie,

co podpowiedzieli inni,

a ty słuchając echa bicia ich serc

zrozumiałeś świat.

Przecież wszystko nie jest do końca

ani prawdziwe, ani fałszywe.

Jest gdzieś między punktami.

Przemieszczasz się z własnej woli

albo popychają ciebie do przodu.

Dziel się więc sukcesami jak i porażkami

Jedne i drugie,

Zbliżają.

db