Wiersz to także ludzki oddech…

Z prof. Tadeuszem Sławkiem, laureatem tegorocznej Poznańskiej Nagrody Literackiej – Nagrody im. Adama Mickiewicza, rozmawia Grażyna Wrońska: 
Długa lista publikacji, aktywność na różnych polach – od odpowiedzialnych funkcji uniwersyteckich po iskrzące się nieoczywistościami wykłady, które uwielbiają studenci, liczne podróże… Panie profesorze, kiedy Pan to wszystko robi?

Niektórzy uważają, że przesadzam z aktywnością, i może mieliby rację… Ale dzięki temu – myślę – że nie nigdy nie wprowadzałem silnego rozgraniczenia między pracami ściśle naukowymi, esejami i osobistą twórczością, udało mi się rzeczywiście sporo opublikować. I w ten sposób polemizuję z tymi, którzy uważają, że są to osobne „królestwa”. Szanuję ich poglądy, ale wierny jestem nakreślonym powyżej własnym zasadom. Być może wynika to stąd, że wyrosłem w kulturze lat 60. ubiegłego wieku, która lubiła mieszać porządki, i u mnie te trzy rodzaje pisarstwa splotły się i splatają w jeden węzeł. Przyznaję się tym samym do wspólnoty generacyjnej tamtych barwnych i niezwykłych lat.

Wróćmy do początków, czyli studiów. Najpierw polonistyka.

Na Uniwersytecie Jagiellońskim pod skrzydłami prof. Henryka Markiewicza i również tam anglistyka, na której zetknąłem się z wybitnym, przedwojennym jeszcze profesorem Przemysławem Mroczkowskim.

Habilitacja na Uniwersytecie Adama Mickiewicza.

Moim mentorem był nieżyjący już znakomity amerykanista prof. Andrzej Kopcewicz. Bardzo wiele zawdzięczam jego – tak to określę – krytycznej życzliwości. Był pierwszym czytelnikiem mojej pracy habilitacyjnej. Tym bardziej się cieszę, że otrzymuję nagrodę, która jest wspólną inicjatywą UAM i miasta, jest przez nie fundowana. To dla mnie niesłychanie ważne. Uniwersytet jest miejscem krytycznej refleksji, rzetelnie pojmowanej nauki i nauczycielstwa – zawsze podkreślam, że jestem nauczycielem – a miasto jest wspólnotą, którą łączy poczucie obywatelstwa.

W Antygonie w świecie korporacji związek między miastem a uniwersytetem określił Pan jako bliźniaczy. Cytuję: „Niezgoda na stan świata jest żywiołem uniwersytetu”.

Daję temu wyraz w moich pracach i działalności. Oba te organizmy – uczelnia i miasto – są ze sobą ściśle powiązane. Uniwersytet to nie tylko praca naukowa, formułowane są tam również poglądy dotyczące naszej rzeczywistości. Na obu więc organizmach – samorządnych, niezależnych – spoczywa odpowiedzialność za naszą przyszłość. A pojawia się tu wiele niebezpiecznych znaków zapytania…

W przywołanej już Antygonie pisze Pan m.in. o kryzysie elit, niebezpieczeństwie, jakie niesie niewspółmierne do zadań uczelni stosowanie praw rynku, o zbyt szeroko otwartych bramach uniwersytetów.

Na tę ostatnią kwestię zwracają mi uwagę sami studenci i doktoranci. W 1990 roku postulat szerszej dostępności do studiów był jak najbardziej uzasadniony. Mieliśmy dramatycznie mało wykształconych ludzi, ale obecnie potrzebne są już korekty, bo nie da się ukryć, że poziom studiów i absolwentów wyższych uczelni się obniżył.

W tej książce są jednak nie tylko wnikliwe analizy dotyczące kondycji uczelni, ale bardzo piękne literackie opisy Katowic i Pańskiego uniwersytetu.

Katowice to miasto unikatowe. Urodziłem się w nim, wzrastałem, pracuję i jest to po prostu gest wdzięczności. Kocham to miasto, jego przeszłość, specyficzną aurę i krajobrazy. Nie ma tu tak wspaniałych ulic jak w Paryżu czy innych świetnych metropoliach, ale jest to miasto fascynujące i żywotne. Ale niepokoję się o zmiany, jakie następują w jego przestrzeni. Dotyczy to zresztą bardzo wielu polskich miast. Nie szanujemy przestrzeni wizualnej, zaśmiecamy ją i dotyczy to również sfery werbalnej.

Wróćmy jednak do Pana twórczości. Przywołam tu fragment wiersza z tomiku Rozmowa:
I tak słowo stało się moim rzemiosłem,
Nie jest to słowo, które było na początku,
ani nie będzie to słowo, które będzie na końcu,
jest to słowo, które jak drewienko unosi się w strumieniu środka…
Ale nie poprzestał Pan na pisaniu wierszy. Wzbogacił poetyckie słowo o muzykę, stworzył niezwykłą i sprawdzającą się w różnych środowiskach formę.

Esej na głos i kontrabas, wspólnie z Bogdanem Mizerskim, kompozytorem i kontrabasistą. Muszę się tu przyznać, że właściwie zawsze przedkładałem muzykę nad słowo. A z pewnością jestem bardzo wrażliwy na jego muzyczność, mam ucho wyczulone na dźwięk.

U poligloty to zupełnie naturalne.

Nie o to chodzi. Nie umiem grać na żadnym instrumencie i to jest mój kompleks. Namówiłem więc Bogdana Mizerskiego i stworzyliśmy rzeczywiście tę unikatową formę literacko-muzyczną. Nieraz sobie marzyłem: oto profesor zamiast tradycyjnych książek i notatek idzie na wykład z muzykiem i przedstawiają np. poezję Whitmana. Wiersz to przecież nie tylko metrum, ale i ludzki oddech. I tak narodził się Esej na głos i kontrabas.

Ten niekonwencjonalny w środowisku uniwersyteckim pomysł ma już sporą tradycję.

W tym roku obchodzimy nasze 40-lecie!

Rozmawiała Grażyna Wrońska

prof. Tadeusz Sławek – laureat tegorocznej Poznańskiej Nagrody Literackiej – Nagrody im. Adama Mickiewicza przyznawanej za wybitne zasługi dla polskiej literatury i kultury. Rocznik 1946, polonista, anglista, poeta, prozaik, tłumacz angielskich i amerykańskich poetów, uwielbiany przez studentów wykładowca na Uniwersytecie Śląskim, członek Polskiej Akademii Nauk i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, laureat wielu prestiżowych nagród i wyróżnień – m.in. Literackiej Nagrody „Solidarności”, Nagrody im. Wojciecha Korfantego, Nagrody „Lux ex Silesia”, Medalu Komisji Edukacji Narodowej.

  • Poznańska Nagroda Literacka – gala
  • CK Zamek
  • 19.05, g. 18