Jolanta Szwarc – „Między wczoraj a dziś” w Wielkopolskim Oddziale ZLP

W uzasadnieniu decyzji Komisji Kwalifikacyjnej przy ZG ZLP w Warszawie dot. przyjęcia Jolanty Szwarc w poczet członków ZLP  czytamy:  „Poetka. Przedstawiła dwa tomy poetyckie – wysokiej klasy. Proza poetycka wciągająca, współczesna . Można powiedzieć, że tom „Myśłi spod beszamelu” – to literacki fenomen. Walory artystyczne i merytoryczne pozwalają w pełni na ackceptację kandytatury”.  Jednogłośnie przyjęta do wielkopolskiego ZLP.

Od dwóch lat Jolanta Szwarc ściśle współpracuje z naszym Oddziałem. Aktywnie uczestniczyła w dwóch międzynarodowych konferencjach poetyckich prowadząc panele dyskusyjne. Od sześciu lat razem z mężem Stanisławem prowadzi Stolik Poetycki. Na Zebraniu Sprawozdawczo Wyborczym 8 grudnia 2018 roku, Jolanta Szwarc została wybrana Prezesem Wielkopolskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, z siedzibą w Kaliszu. Jej mąż Stanisław został Sekretarzem Zarządu. Poetycki tandem małżeński „Między wczoraj, a dziś” zapisuje kolejne literackie dni.

Poetycka mądrość dorobku Jolanty Szwarc w postrzeganiu wiersza, to wiwisekcja własnego widzenia świata, echo codziennej prawdy, tajemnica owocu spadającego  w ciszę lub krzyk codzienności. Słowa – ziarenka wrzucone do ziemi, aby się odrodziły na nowo. Tematyka wierszy, oscyluje wokół pielęgnowania uczuć wyższych, które ciągle rozmywają się w przestworzach zawiści, brutalności i kłamstwa.

Jolanta Szwarc będąc polonistką i poetką zajmuje się recenzją literacką, napisała już kilkadziesiąt omówień twórczości literackiej polskich autorów. Przez kilka lat razem z mężem prowadziła w Radiu Emaus autorskie audycje poetyckie.

Uczciwość poetycka Jolanty Szwarc, jej słowa ważone mądrością, niesione artyzmem poetyki, dają szanse na ponadczasowe ocalenie…

 

Danuta Bartosz

 

 

O autorce:

Leszek Żuliński
TANDEM LITERACKI

Małżeństwa literackie nie są żadnym ewenementem. Zdarzały się i zdarzać będą. Dla mnie takim najciekawszym małżeństwem literackim byli Mieczysława Buczkówna i Mieczysław Jastrun (i na dodatek pozostawili jeszcze po sobie syna-literata, Tomasza).
Ta para, o której tu mowa, ma też już swój spory dorobek, co – rzecz jasna – nie znaczy, że piszą na „to samo kopyto”. Łóżko w małżeństwie może być wspólne, lecz biurka osobne. Dykcje też.

(…) Jolanta Szwarc jest osobą aktywną w prasie literackiej. Pisze o sobie, że jest poetką, prozatorką i recenzentką. Wydała do tej pory cztery książki; była tłumaczona. No więc powiem kolokwialnie: nieźle, nieźle… W ogóle to małżeństwo literackie wygląda mi na zapaleńców. Dla przykładu: Państwo Szwarcowie od sześciu lat prowadzą Stolik Poetycki w poznańskiej PoemaCafe. Domyślam się, że przy tym stoliku odbywa się czytanie wierszy i pogaduszki na wiadomy temat.

Ta najnowsza książka Pani Szwarc to proza – książka nosi tytuł „Między wczoraj a dzisiaj”. Ale nie jest to proza powieściowa. Raczej wspomnieniowa, przypominająca wehikuł minionego czasu. Tych wspomnień oraz opowiastek jest tu ponad 25; na ogół krótkie, ale „smaczne”, mające ten spleen zaprzeszłości z całym bogactwem szczegółów.
Oto – dla przykładu – próbka tej aury z opowiastki pod tytułem… Nie, te opowiastki nie mają tytułów. Są tylko opatrzone cytatami z różnych autorów –od Mickiewicza po Barańczaka. No to po tym wyjaśnieniu rzucam kawałek cytatu: Pamiętam dobrze, jak tato z bratem zbudowali łódź. Brat znalazł w „Młodym Techniku” opis jej wykonania i namówił tatę, bo jakże mieszkać przy łąkach z kanałem i nie mieć łodzi? Jedna osoba mogła ja zabrać nad wodę, jeśli zamontowało się do niej koło od roweru. Ojciec nauczył wszystkich jak bezpiecznie spuścić ją na wodę i do niej wsiąść. Kanały miały ze trzy metry głębokości, muliste dno i prostopadłe do niego brzegi, czasami podmyte wodą, a my nie umieliśmy pływać. Zofia uśmiechnęła się lekko, kto teraz by same dzieciaki wypuścił na głębokie wody. Całe wakacje przesiedzieli na łódce, bacznie obserwując żaby, dzikie kaczki wyprowadzające młode, łyski, rzucające się ryby. Tam też, zaszywając się w trzcinach, spokojnie można było czytać.
Ot, niby nic ważnego, a jednak w tych opowiastkach przegląda się Czas oraz aura lat. Miasta są gdzieś daleko, życie zadyszane pracą jest gdzieś daleko, a tu wszystko „takie swojskie”, pobratyńskie.

Przy innym tekście motto z Seneki Młodszego: Boimy się nie śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy. Śmierć dziadka jest tu poprzedzona taką refleksją: Człowieczy los, przeznaczenie, fatum, szczęście, nieszczęście, smutek, archetypy, banalności, -ości, -izmy, fantazje, fanatyzmy, cierpienie, schorzenia, brak recepty na życie i na umieranie. Taki właśnie, między przeróżnymi wspomnieniami, drobiażdżkami, wydarzeniami, no i codziennym behaviorem Jolanta Szwarc umie „haftować” cudne i ważne refleksje.

Inny przykład, poprzedzony mottem z Blaise Pascala: Człowiek jest tedy jeno maską , jeno kłamstwem i obłudą; i w sobie, i wobec innych. No i tu poznajemy uczennicę, która jest ambitnym wzorem kindersztuby, uczniowskiej pasji i grzeczności, przykładem dobrego wychowania. Złote dziecko! Wzór dla innych. Jednak morał tego opowiadanka nie jest lukrowany. Ta uczennica nie znała (bo też znać nie mogła) tej dewizy Pascala. Moralitet polega więc na tym, że taki „wzorzec dziewczęcia” bywa niekoniecznie idealny.

Pani Szwarc opowiada życie. Od mądrej zwyczajności chce nas nauczyć mądrego życia. Te opowiastki – przecież różnotematyczne – są jakby niebelferską nauką mądrości. Takiej zwyczajnej, normalnie stąpającej po ziemi.

Moje chapeau bas dla tej prozy. Niby „miniaturowej”, a jednak mającej sporo do powiedzenia(…).
Jolanta Szwarc „Między wczoraj a dzisiaj”, Wydawnictwo KONTEKST, Poznań 2018, str. 72.

Leszek Żuliński

Przeczytaj również recenzje zbiorów poetyckich J. Szwarc Tik-tak drobny mak (2014)

więcej:

Latarnia Morska

db