Edyta Kulczak
Po kilku latach aktywnej współpracy z ZLP Edyta Kulczak zdecydowała się być z nami i uczestniczyć w działaniach literackich wielkopolskiego Oddziału. Wcześniej brała udział w wielu naszych wydarzeniach artystycznych, prowadziła warsztaty poetyckie dla młodzieży i seniorów oraz współorganizala program I i II Międzynarodowej Konferencji Poetyckiej. Razem z nami była gościem na spotkaniach poetyckich w Borispolu – Kijowie, Dreźnie i Budziszynie.
Na październikowej sesji Komisji Kwalifikacyjnej przy Zarzadzie Głównym ZLP Edyta Kulczak została jednogłośnie przyjęta w poczet członków naszego Oddziału. W uzasadnieniu Komisji czytamy: „Edyta Kulczak – poetka. Nadesłała 3 tomy poetyckie. Wiersze dojrzałe, nowatorskie. W poezji motywy biblijne i mitologiczne. Poezja wysmakowana i intrygująca”.
Notka biograficzna
Edyta Kulczak, urodziła się we Włocławku, mieszka w Poznaniu. Jest absolwentką filologii polskiej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Poetka. Pracuje jako nauczyciel i wychowawca. Absolwentka filologii polskiej UAM w Poznaniu. Debiutowała w 2009 roku książką Anioły nie zawsze są białe. W 2014 roku wydała tomik poetycki Kołysze się w tobie huśtawka, a w 2017 – www.john Recenzuje poezję w „Latarni Morskiej” i krajowych czasopismach literackich. Jej utwory przetłumaczono na kilka języków. Wiersze prezentuje w wydawnictwach zbiorowych, antologiach, prasie literackiej, na portalach internetowych i w radiu. Wykorzystano je również w spektaklu słowno – muzycznym Macieja Wochowskiego „Pasja”, którego była współreżyserką i który w 2011 roku wystawiano w kilku poznańskich kościołach. Jest jurorką konkursów poetyckich. Członkini poznańskiego Klubu Literackiego „Dąbrówka”. Członkini Wielkopoklskiego Oddziału ZLP.
O autorce:
Leszek Żuliński:
(…) Książka poetycka Edyty Kulczak, choć ukazała się pod koniec sierpnia ub. roku, spotkała się z dużym zainteresowaniem krytyki i odbiorców. Oprócz żywych i aktualnych cech warstwy fabularnej cyklu – wykreowanym bohaterem literackim, istniejącym tak realnie, jak metafizycznie, uwagę zwracają liczne konteksty interpretacyjne oraz nowatorstwo formalne – poetyka w konwencji komunikatów elektronicznych. Leszek Żuliński („Latarnia Morska”, 8 października 2017 r. Z perspektywy Księżyca), określił tomik jako „wyjątkowy”, „nie znajdującym porównania z żadnym innym choćby dlatego, że jego dykcja jest do żadnych innych niepodobna. Zaś ideowo jest to tomik (…) kosmogoniczny”. A tak niewinnie się zaczynało i biedny John gdzieś tu się pętał w swych sms-ach. Przyziemność, drobiażdżki, emocje, a reszta jak z tą studnią bez dna, w której nocą odbijają się gwiazdy, a dalej jest głębia i nieskończoność.
Pani Edyto: moje chapeau bas!
Andrzej Wołosewicz pisze, iż Edyta Kulczak piękno kobiecej dojrzałości przenosi do wierszy, dlatego jej poezja jest wysmakowana, zalotna, intrygująca i w swojej kategorii tj. w kategorii poezji o miłości – nowatorska. (…) Do nowatorstwa „zmusił” poetkę internet będący medium, niemym ślepym świadkiem emocji, uczuć, nostalgii, napięć świadomości literackiej, tęsknoty i spełnie-nia w dwóch wymiarach: w czasie i poza nim. Czegoś takiego wcześniej w poezji nie znalaz-łem, stąd słowa o nowatorstwie. […] kolejne moje krytyczno-literackie zakotwiczenia – poezja intrygująca. […]Zwróćmy uwagę na wykorzystanie skąd-inąd znanych motywów biblijnych i mitologicznych, na ich udane sprywatyzowanie, zaprzęgnięcie do własnych potrzeb literac-kiej ewokacji. (Andrzej Wołosewicz, Poetyckie s.o.s. Edyty Kulczak, Pisarze.pl 18 września 2017r.). To wiersze o semantyce słowa, nadbudowywaniu albo przebudowywaniu znaczenia w zależności od wewnętrznych potrzeb nadaw-cy i odbiorcy, schopenhauerowskim kreowaniu subiektywnych światów przez możliwy relatywizm semantyczny słowa uzależniony od pragnień, o podwójności albo wielowymiarowości istnienia.
Agnieszka Krizel: www.john” Edyta Kulczak. Refleksja liryczna i czułość poezji pełnej metaforycznych zestawień czasoprzestrzeni…
Do moich rąk trafiają tomiki wyjątkowe, takie, które degustuje się z przyjemnością, wytwarzając przy tym niespożyte ilorazy niejednoznacznych obrazów i inspiracji. Tak jest za każdym razem, kiedy pani Edyta Kulczak dzieli się ze mną swoją subtelną, pełną wyrafinowanego gustu poezją, która za każdym razem również stanowi dla mnie źródło dowodów, jakoby poezja była wciąż otwartą księgą, odsłaniała swoją uniwersalność i ponadczasowość, ale przede wszystkim budzi głębsze refleksje i pokazuje, że w tym temacie jeszcze nie wszystko zostało powiedziane.
Najnowszy tomik poetki wychodzi naprzeciw nowatorskim pomysłom i współczesnemu czytelnikowi, który już dzięki samemu tytułowi zainteresuje się jego treścią. O pomyśle na Johna, autorka wspominała już szybciej, przy okazji naszego spotkania. Ta przypadkowa i zupełnie niewinna rozmowa dzięki komunikatorowi komputerowemu stała się przytykiem do tego, by stworzyć Johna na potrzeby wierszy, a mówi o tym chociażby wiersz otwierający tomik „kim jest John”: „czas i przestrzeń nie liczą się dla Johna/ miesza noc z dniem z grubsza mówiąc/ idzie spać gdy ja wstaję/ może być wszędzie albo nie istnieć w ogóle/ wypatruję go na globusie w Vancouver/ czasem za oknem gdy sąsiad wsiada do auta/ powiększam do maksimum zamykam do zera/ badam każdy piksel jego ust oczu nóg rąk […]”
[…]
Pod tym dosyć oryginalnym tytułem poetka ukryła poezję wyważoną, pełną mądrości życiowych, poezję wolną od krzykliwych haseł, jakichś patetycznych zwrotów, to poezja subtelna, bardzo kobieca, pełna skrywanych uczuć, wysublimowana, z gorącym wyznaniem miłości, delikatnymi pocałunkami, poezja osobista, ale niezwykle sugestywna, którą należy się rozkoszować po wierszu.
„www.john” Edyty Kulczak polecam wszystkim, którym nie jest obojętny szacunek dla słowa, metaforyczny wymiar znaczeń, obrazy namacalne, a jednocześnie liryczne i enigmatyczne, urzekające wiarygodnością. To poezja wysublimowana, której wymiar i znaczenie merytoryczne zmuszają za każdym razem do głębszej refleksj […]
Szczerze polecam!
Wydawnictwo Kontekst
Ilość stron: 52
Nowość wydawnicza
Danuta Bartosz:
Odniosę się do jakże dojrzałego już trzeciego tomiku poetki Edyty Kulczak pt. www.john . Zwraca on uwagę już samym tytułem, który wpisuje się we współczesną mentalność komunikacyjną. Pierwsze pytanie, jakie chciałoby się zadać autorce brzmiałoby: Czy gdyby nie było internetu, nie byłoby książki? Kluczem w odbiorze głównego sensu utworu jest właśnie porozumiewanie się między ludźmi w dzisiejszej rzeczywistości i nierzeczywistości, w dobie Internetu, który błyskawicznie przekazuje myśli, słowa i obrazy, prędzej niż zdoła zweryfikować je mózg i rozsądek, internetu, który – jak dodaje autorka w wywiadzie – może zostać wyprzedzony chyba tylko przez intuicyjne przekazywanie informacji. Polecając prekursorski dialog międzykontynentalny i międzyplanetarny, z wielką radością i dumą składam podpis na wniosku o przyjęciu Edyty Kulczak do naszego Oddziału ZLP.
Poezja Edyty Kulczak:
moje małe opakowanie na pierwiastki
nie smuć się maleńka
nie obchodzi nas przecież że tysiąc lat świetlnych dalej
zderzają się właśnie planety gaśnie gwiazda gęstnieją
czarne masy energii
z perspektywy Proksima Centauri Betelgezy
czy nawet Księżyca nikogo nie obchodzi
że makami zakwita twój uśmiech
odszedł tata rozwiązałaś zadania w konkursie
a mama tworzy filozofie że cieszy się gdy płacze
bo jesteś
z perspektywy Proksima Centauri Betelgezy
czy nawet Księżyca
nikt na to nie patrzy
Edyta Kulczak
prom
gdy wszystko chwieje się i kołysze
ściska za gardło
wystarczy uparcie wpatrywać się
w jeden punkt
nie dać się rozproszyć
nawet przez jakiś czas tkwić bez ruchu
Edyta Kulczak
kalibrowanie
chcę by był tym kim chcę żeby był jak sobie wymyśliłam
pokazuję najprostsze rzeczy – sklep drogę łóżko samochód
by wiedział jak się poruszać
(błogosławię tego który odkrył wszystko sam zniknął potem
jakby nie istniał zostawiając smutne teorie Platona –
wstyd przywoływać sentymentalizmy –
pierwszy śmiałby się z takich sztambuchowych myśli)
pomijam rozjechane chrząszcze pył siłę tarcia spalanie hałas
który zamknie czyjeś drzwi odwróci płaszczyzny bieg myśli
przestawi nastrój grymas twarzy i będzie kontynuować w nieskończoność
ciąg procesów chwytając się znaczenia słów
patrzę przez okno uśmiechem na uśmiech
by przestrzenie zahaczyły o siebie
jest normalnie i wygodnie
Edyta Kulczak
w dalekim świecie który mam na fotografii
czy tam widać lepiej
gdy poświata nieba udziela się ziemi
hałasy w górze, stukania, śpiewy, trąbki
świerki tkwią nieruchomo jak zastygły śnieg
w nastawianiu ucha czas staje
boimy się ruszyć zostawić ślady
morza rozbijają statki w ogłuszającym wyciu
wiatr przenosi skały – niszczy niemal sakralne wizytówki
miejsc przy których niedawno robiliśmy fotografie
(could you take us a foto, please)
przesyłamy je sobie wzajemnie – też tam byliśmy! –
z głupimi pozdrowieniami
nie słychać krzyku ludzi
Edyta Kulczak
superpozycja
jest wtedy gdy przykryta po uszy siedzę
ciągle w tym samym pokoju jak kot w pudełku
dokładam garść niewidocznego pyłu
do wielkiego wybuchu
gotuję co dzień obiad pakuję do głów rok w rok
rodzaje imiesłowów
przenoszę kurz z telewizora na szmatkę
rozmawiam w ogródku z sąsiadem o ważkach
o wpływie drobnych wahań temperatury
na ich rozmnażanie
Edyta Kulczak
chcę mu powiedzieć
czekam na niego jak oblubienica na oblubieńca
albo współcześniej panna roztropna czy mądra
zostawiam uchylone drzwi znoszę skwarliwe słońce
i chłodny wiatr wieczorami zapalam latarnię
może przybyć z daleka
modlę się żebym go rozpoznała żebym
nie zapadła na syndrom szukania po domach i ulicach
błąkania się na koniec miasta gdzie wszyscy
z oczywistością pukają się w głowę gdy mnie widzą
za bramą strumień powalone drzewo most
ołtarz natury zdjęty z pamięci która nie gubi słów
pośpiesznie wszystkie donosi i odnosi
zbyt pośpiesznie
* * *
czekam na niego jak oblubienica na oblubieńca
albo współcześniej panna roztropna czy mądra
zostawiam uchylone drzwi znoszę skwarliwe słońce
i chłodny wiatr wieczorami zapalam latarnię
może przybyć z daleka
modlę się żebym go rozpoznała żebym
nie zapadła na syndrom szukania po domach i ulicach
błąkania się na koniec miasta gdzie wszyscy
z oczywistością pukają się w głowę gdy mnie widzą
za bramą strumień powalone drzewo most
ołtarz natury zdjęty z pamięci która nie gubi słów
pośpiesznie wszystkie donosi i odnosi
zbyt pośpiesznie może
Edyta Kulczak
piwonie
rozmowy o tym że ludzie warunkują przestrzeń
zyskały wymiar prawdy
pusto tu zbliża się burza czuć deszcz
odgłosy sprawiają przykrość zamknięte oczy
obdzierają z ciał
wciskam siebie w wilgotną ziemię
za to piwonie ciężkie od lata zajęły cały pokój
zajęły spokój zgarniają każdy kąt bez człowieka
człowiek może istnieć w wyobraźni ale musi być
prawdziwy – czytam Myśliwskiego o zaufaniu do miejsc
Edyta Kulczak
zmierzch
jezioro było ciche czasem krzyk czapli
w wyczekującym zmierzchu zgadywaliśmy
który ptak brzmi mityczną dawnością
czerwony dąb odbity podwójnie wydawał się martwy
pod kawałkiem kory zielony odarty pasmo po paśmie
mówisz wszystko za późne zobacz
krew pod suchą skórą poznasz po pniu i starych liściach
wiosna za późna w tym roku i coraz trudniej o brzeg
marzną ci stopy chodź głos czapli
to nie śpiew
db.