Oddolne, partyzanckie działania wydają się w obecnych czasach bezcenne – pisze Karol Maliszewski na łamach „Dwutygodnika.com”

 

W 240 wydaniu „Dwutygodnika.com” ukazał się artykuł Karola Maliszewskiego – znanego poety i krytyka literackiego o działalności animatorów grup literackich w poszczególnych ośrodkach. Wśród innych osób autor wymienia działającą w Sieradzu członkinię naszego oddziału Marię Duszkę. Oto fragment artykułu:

„Justyna Koronkiewicz przyjechała na wrocławski wieczór jednym autem z innymi koleżankami z klubu „Helikon” w Polanicy Zdroju. Ten klub powstał w sierpniu 2016 roku przy Towarzystwie Miłośników Polanicy. „Nazwa nawiązuje do pasma górskiego, legendarnej siedziby Muz i Apollina”, mówi mi założycielka klubu, od niedawna mieszkanka uzdrowiska, Walentyna Anna Kubik. Wcześniej mieszkała w wielu miejscach Polski, prowadząc tam działalność kulturalną. W Zduńskiej Woli zakładała klub literacki „Topola”. Szczególnie dobrze wspomina sposób organizacji życia literackiego w Sieradzu, naprowadzając mnie tym samym na trop Marii Duszki, poetki, która 16 lat temu w malej bibliotece przy szpitalu założyła Koło Literackie „Anima”. To początkowo skromne przedsięwzięcie stało się z biegiem lat znakiem firmowym sieradzkiej kultury. Maria Duszka rozwijając własną twórczość i zbierając dobre recenzje z kolejnych tomików, nie zapomniała o działaniu na rzecz innych. Była pomysłodawczynią i współorganizatorką Nocy Poezji i Muzyki w Sieradzu (w tym roku VIII edycja) i Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Mój list do świata”. Lokalny klub przyciągnął wielu autorów z okolic (z Łodzią włącznie), dopingując ich do prezentowania się i wysyłania na konkursy. Wśród nich sporo teraz laureatów rozmaitych ogólnopolskich zmagań poetyckich. A piszą wszystko, wiersze liryczne i satyryczne, piosenki, utwory dla dzieci. Mają za sobą publikacje w antologiach i czasopismach regionalnych, ogólnopolskich i zagranicznych. Wydają własne antologie. W recenzji jednej z nich (zatytułowanej „Optymistyka”) Arkadiusz Frania pisał: „Smażyć się będzie w piekle zapomnienia miasto, które nie dba o swoich poetów. Sieradz będzie w niebie. Sieradz to wyjątkowo dobre miejsce dla literatury”.

O  kilku wyjątkowo dobrych miejscach zaledwie tu wspomniałem. Jest ich więcej. Przyzwyczajają i przywiązują ludzi do literatury. Oddalają od kłopotliwej rzeczywistości („o Boże, bez klubu i pisania, bez tych spotkań i dyskusji byłaby już tylko goła ziemia, polityka i plotki”, mówi jedna z pań) i przybliżają do niej na nowo, inaczej. Pogłębiają spojrzenie na to, co wydało się już dawno wypatrzone, opisane: „bo wie pan, zawsze jakieś jedno zdanie jest do dodania, tak p o  m o j e m u, nawet gdyby było to tylko złudzenie”. Oby tych „złudzeń” było jak najwięcej. Posiadanie „własnego zdania” – a więc jakiegoś „swojego języka” – i związane z tym oddolne, partyzanckie działanie wydają się w obecnych czasach bezcenne.”

Kliknij tutaj, aby przeczytać cały artykuł:

https://www.dwutygodnik.com/artykul/7885-dolny-slask-dobre-miejsca.html