Włócznia Fryckowskiego
„Niebieska” jest zrywem po latach, zrywem sumienia poety, ponieważ długo nie mógł przyjść do siebie po utracie ukochanej kobiety. Czy czuje się winnym tej utraty? Po lekturze „Niebieskiej” mam więcej wątpliwości aniżeli miałem dotąd. Chodzenie po śladach, odwiedzanie miejsc wspólnego bytowania i pobytowania, powroty na szlaki zapomniane, czy intymność zdarzeń ujawniona teraz, po latach. Przerażony dystansem czasowym poeta spróbował zatrzymać w książce na wieczną pamięć, jak sądzę, fragmenty tego związku, który przerwała śmierć. Nie znam szczegółów, bo nigdy nie zabiegam o wynurzenia moich znajomych i przyjaciół, dlatego teraz intuicyjnie rozgryzam tropy , które mają dla poety znaczenie wagi pierwszorzędnej.
Fryckowski słowiarz jakich znam niewielu, uprawia z powodzeniem klasyczny sonet, biały wiersz, wielozgłoskowce, jak i poemat, nie stroni od postmoderny, poezji narracyjnej, poetyckiej prozy – w zależności od kaprysu napisania czegokolwiek. Bo jest poetą i nigdy nim nie bywał, jest rozpoznawalny, a ciągłość kontaktu z warsztatem owocuje u niego wyjątkowymi książkami. Taką książką jest „Niebieska” taką były „Chwile siwienia” i taką będzie następna. W „Niebieskiej” poeta z Dębnicy Kaszubskiej przechodzi metamorfozę polegającą na swobodzie wyrażania uczuć, tęsknoty, nostalgii. w sposób pozbawiony zupełnie patosu? W „Niebieskiej” poeta walczy z samym sobą – tym sprzed wielu laty, w pozie doświadczonego mężczyzny, który rozważa za i przeciw w kontekście tego, czego w przeszłości nie zrobił, lub zaniechał, zaniedbał lub nie był czuły i spostrzegawczy jeśli chodzi o bliską osobę? Czy mógł cokolwiek złego przewidzieć? /…/
( fragmenty recenzji)
Jerzy Beniamin Zimny
źródło:
http://jerzybeniaminzimny.blogspot.com/2016/
db