Danuta Ewa Dachtera „Moje MACONDO” – spotkanie autorskie
Wydawnictwo Literackie ATENA
serdecznie zaprasza
na promocję książki Danuty Ewy Dachtery
pt. „Moje MACONDO”
19 czerwca, g. 18:00
Biblioteka Uniwersytecka UAM,
ul. Ratajczaka 39/40
Danuta Ewa Dachtera
Urodziła się w Koszalinie. Psycholog, nauczycielka, poetka, biolog. Absolwentka biologii nauczycielskiej i psychologii na UAM w Poznaniu.
Od lat związana z Poznaniem i Swarzędzem. Debiutowała w Protokole Kulturalnym w 2015 roku wierszem Odchodząc. Uczestniczka spotkań literacko – artystycznych Klubu Literackiego Dąbrówka w Piątkowskim Centrum Kultury, prowadzonych przez Jerzego Grupińskiego oraz Stolika Poetyckiego w poznańskiej PoemaCafe.
Publikuje w prasie literackiej, antologiach. Autorka książki poetyckiej Moje Macondo (2018).
Lubi zwierzęta, pasjonuje ją człowiek. Mieszka i pracuje w Swarzędzu.
Uczestniczyła w spotkaniach poetów, zlotach, biesiadach, konkursach (uzyskując wyróżnienia), prezentując swoje wiersze.
Danuta Ewa Dachtera
Moje Macondo
wyróżnienie w XII Turnieju Wierszy „O Pierścień Dąbrówki”
Nie ma tych,
których kochamy
– zatrzymał się czas.
Umarli żywi
żyją umarli
i my.
Psy śpią i pilnują we śnie
status quo.
Nie mogę zasnąć
i nic mnie nie obchodzi,
że jutro nowy – długi dzień
pełen zwykłych zobowiązań.
A obok mnie śpi
moje powietrze,
którym jeszcze oddycham
i prosi, aby o nie zadbać.
Spróbuję zasnąć,
by dać nam szansę
na nowy dzień.
Odchodząc
Kiedy coś się kończy
od dawna
i nie masz odwagi
przeciąć
Kiedy zbyt wiele dałaś,
(nadzieja wbrew nadziei)
Kiedy wiesz –
będziesz żałować
Gdy wreszcie to zrobisz,
bez szans na to
czego chciałaś – chcesz…
Otworzą się drzwi
i może odetchniesz szeroką piersią,
żałując tego, co pogrzebałaś.
Wyrwane
Jak psu z gardła –
wszystko, co dobre,
jest wyrwane życiu…
(A może mam szczęście?)
Podróżuję jak większość
w locie klasy zwykłej,
ekonomicznej.
(Jak większość?)
Jem to, co inni na lotnisku,
czy w pizzerii…
(Czemu nie jem pizzy?)
Jem, piję,
kocham i jestem kochana.
Cieszę się, ile wlezie
rzymską wiosną.
Via Nino Bixio, 19 IV 2016
Festina lente
Dlaczego szuflada?
Tyle odpowiedzi…
Ilu i ile nas.
Na twoje lęki
odpowiem poezją.
Twoje – a może
moje lęki?
Na twoją świadomość mocy słowa
odpowiem wytrwałą pracą.
Twoją – a może
moją świadomość?
Szanuj swój przekaz.
Niech pozostanie
w bezpiecznym mieszkaniu szuflady.
Nie wyrzucaj – siebie,
świadectwa chwili.
Pochyl się nad nim
z czułością i dobrocią.
A co dla bliźnich?
Colosseo
Wczoraj
– nie miałam notesu…
Miałam wiele myśli,
spostrzeżeń,
odczuć…
Dzisiaj
– jest już południe
i inny dzień…
Czuję zmęczenie, ból
i bunt.
Pełna – Colosseo,
widzę tych biedaków,
wciskających nam
tandetne pamiątki.
Ludzie o żółtym odcieniu
skóry, natarczywie żebrzą
o kupno.
Martwe twarze,
zmęczone pracą
bez efektów.
A przecież już wieczór –
zdjęcia porobione,
piękne zdjęcia,
– Colosseo świetliste i złociste,
w blasku zachodzącego słońca,
uchwycone z Via Sacra,
– wysłane do syna.
Ich – fotografować nie będę.
Zostaną, w moim sercu.
Myśląc o biedakach
spod Koloseum,
czując się Rzymianką,
bliższa jestem gladiatorom.
Via Nino Bixio, 19 IV 2016
Danuta Ewa Dachtera
Moje Macondo
POSŁOWIE
Opisywać czy mówić do rzeczy czule, po imieniu. Okazuje się, że można połączyć jedno i drugie.
W wierszach Danuty Ewy Dachtery „kruchość ogarniająca ten wszechświat, z którego rodzą się pustynie i wszelkie pustynne ścierwo” [P. Fedorczyk], skontrapunktowana zostaje z kobiecym czułym ujęciem kruchości, ułomności i przemijalności, jako czegoś wartego dostrzeżenia i ocalenia w słowie.
Taka postawa poetycka wiąże się być może z biografią zawodową autorki – psychologa, nauczycielki, pracującej z osobami z niepełnosprawnością. Danuta Ewa Dachtera buduje swoje przestrzenie spotkania z drugą osobą podobnie, jak nawiązuje się relację terapeutyczną, cierpliwie, z szacunkiem dla odmienności i wrażliwości „drugiego”. W tego rodzaju spotkaniu ważne są zarówno słowa, jak i „białe plamy” nie‑do‑po‑wiedzeń, milczenie. Ważkie jest to, co wypowiedziane i co ukryte. Awers i rewers dialogu.
Podobnie w poezjowaniu ważniejsza od wyrafinowanej techniki zdaje się prawdziwość uczucia, z którego rodzą się wiersze spotkania… Zły wiersz, jak pisał Scott Peck, nie rodzi się bowiem ze złego warsztatu, lecz z braku miłości.
Dzieci z niepełnosprawnością nazywano kiedyś (nie wiem, czy do końca fortunnie) dziećmi specjalnej troski. Być może stąd bierze się zatroskanie poetki o świat wartości nadających stałość i sens ludzkiej egzystencji, jak przyjaźń, miłość, wierność, uczciwość. Podmiot liryczny wierszy Danuty E. Dachtery konfrontując się z ideami, zdaje z nich codzienny rachunek sumienia.
Wiersz niczego nie wyjaśni, niczego nie rozwiąże, ale to obowiązek jak zamiatanie ulicy – tak pokornie rozumiał swój poetycki etos Wincenty Różański. Podobnie, jako obowiązek życzliwego dzielenia się swoimi doświadczeniami z innymi („co przekażesz bliźnim?”), zdaje się rozumieć sens pisania autorka „Odchodząc”.
Mała prywatność? Nie, raczej niebanalne życiowe przesłania w lirycznych odsłonach – liryczna aforystyka z zaskakującą często puentą… „Nieznośna ciężkość bytu” zrównoważona subtelną grą, aluzją, żartobliwym przymrużeniem oka.
Czyli uważne dążenie do wewnętrznej harmonii w życiu i słowie – dojrzałość: „Festina lente”…
Katarzyna Michalewska
db