Spotkanie z utalentowaną młodzieżą w Zespole Szkół Ekonomicznych w Złotowie
Odwiedzili nas pani Maria Duszka i pan Piotr Spottek. Pani Duszka jest poetką, członkiem Wielkopolskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, pełniła także funkcję przewodniczącej Zarządu Oddziału Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Jej wiersze są tłumaczone na wiele języków, a sama ich autorka jest związana z Sieradzem.
Drugi nasz gość to radiowiec, gospodarz audycji muzycznych „Pod wielkim dachem nieba” na antenie wrocławskiego Radia Muzyczna Cyganeria. W trakcie trzygodzinnego spotkania młodzież naszej szkoły uczestniczyła w warsztatach dziennikarskich, a także tworzyła audycję muzyczną. Szkolni poeci doświadczyli również osobistego spotkania z poetką, ponieważ mogli jej zaprezentować swoje utwory, które będą opublikowane na stronie internetowej Wielkopolskiego Oddziału ZLP. Ostatnia godzina poświęcona została na autorskie spotkanie z poetką, która prezentowała swoje wiersze, a także opowiadała o podróży na Kresy śladami historii naszego narodu. Świadectwem obecności pani Duszki w szkole jest wzbogacenie szkolnego księgozbioru o tomiki jej wierszy, które swą prostotą i spostrzegawczością ujęły niejednego słuchacza.
Gabriela Matczyszyn
A oto wiersze dwojga młodych poetów ze Złotowa wybrane przez Marię Duszkę do publikacji na stronie Wielkopolskiego Oddziału ZLP. Ich autorzy to Wiktoria Topolewska i Mikołaj Kasprzyk.
x x x
Nigdy nie posądziłabym siebie,
że przyjemność sprawi mi tonięcie w oceanie błękitu.
Wodzie tak przejrzystej,
że wrażenie mam jakbym widziała odbicie własnej duszy.
Nikt nie powiedział mi, że znajdę się w takim
niebezpieczeństwie.
Niestabilna, zatracona,
bez koła ratunkowego.
I chociaż woda nie jest wzburzona,
wyciągam ręce i staram ratować sama siebie.
Ja tonę.
Boję się.
Wołam o pomoc, ale jedyną modlitwą,
jaką udaje mi się wykrztusić jest twoje imię.
Mówi się, że strach ma wielkie oczy
– mój strach ma kolor twoich oczu.
Tonę w oceanie błękitu.
Błękitu twojego spojrzenia.
TOPOLEWSKA WIKTORIA
x x x
Lecą tak szybko godziny, dni, lata,
jednak zawsze na równi boli nas strata.
Nie dręczy mnie już to, że sam zostałem,
lecz dręczy fakt, że twego głosu zapomniałem.
Nie pęka już serce z bólu czy tęsknoty,
zostało bowiem puste, odleciało niczym motyl.
Nie wiem już sam co pocznę bez ciebie,
jednak koi mnie fakt, że czekasz już w niebie.
MIKOŁAJ KASPRZYK