Co piszą o nas uczestnicy Międzynarodowej Konferencji Poetyckiej…
Dieter Krause
W 1996 roku polska poetka Wisława Szymborska otrzymała nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. W znanej audycji radiowej związanej z kulturą wywołało to zdziwienie, ponieważ poetki prawie nie znano. W Niemczech stosunek do polskiej i w ogóle wschodnioeuropejskiej literatury charakteryzuje się w dalszym ciągu zadziwiającą niewiedzą. Już z tego powodu takie spotkania są niezwykle ważne. Polscy autorzy są prawie nieznani w Niemczech. Mocne strony polskiej poezji są niekiedy błędnie rozumiane. Czasopismo Ostragehege – wrażliwe na wschodnioeuropejski punkt widzenia – ma z tym trudności, tłumacze i tłumaczki również.
Odniosłem wrażenie, że właśnie brak centralnej struktury w polskiej poezji czyni ją bardziej różnorodną i wyższą jakościowo, ponieważ wspiera talenty w regionie. To pulsowanie tętniących życiem środowisk jest bardzo cenne i ma oczywiście inną specyfikę. Przesunięcia w programie konferencji wymagały od uczestników umiejętności przystosowania się, co dla niektórych mogło być dużym obciążeniem. W moim przypadku było to bardzo interesujące, ponieważ otwierało nowe możliwości i drogi.
Zaimponował mi również status jaki ma poezja w Polsce (jeszcze?). Czytanie poezji w liceum (im. GenerałowejZamoyskiej & Modrzejewskiej) potwierdziło mój pogląd, że literatura należy bardziej do dyskursu społecznego, niż ma to miejsce w Niemczech.
Być może jest to konsekwencją procesów biurokratycznych na niemieckiej scenie kulturalnej, które coraz bardziej komplikują kreatywność. Mam nadzieję, że takie niebezpieczeństwo w Polsce nie istnieje. Wiersze w ratuszu, coś takiego przeżyłem w Niemczech ponad dwadzieścia lat temu.
Czytanie poezji przy pomniku Mickiewicza w siąpiącym deszczu sprawiło, że sięgnąłem w domu do edycji „Pana Tadeusza” z 1976 roku.
W trakcie czytania ujrzałem dworek Marii Dąbrowskiej, który odwiedziliśmy.
Bogactwo wrażeń, spotkań z twórcami i poetami w Poznaniu i Kaliszu przekonało mnie, że zbyt mało jest „Nocy i dni”.
Zamykam książkę. Takie spotkania, bez względu na to, czy nazywamy je konferencją czy festiwalem poezji, są konieczne właśnie w dzisiejszych czasach, a obowiązkiem urzędników kultury jest „udrożnienie” ścieżek do takich spotkań, ponieważ język jest matką wszystkich działań.
Dziękuję wszystkim organizatorom.
http://wortgestiker.de/wortgestiker/dieter-krause
DIETER KRAUSE
1996 erhielt die polnische Dichterin Wislawa Szymborska den Nobelpreis für Literatur. Im Radio eines bekannten Kultursenders war man verwundert, denn man kannte sie kaum. Das Verhältnis zur polnischen und überhaupt zur osteuropäischen Literatur ist immer noch in erschreckender Weise in Deutschland von Unkenntnis geprägt. Schon deshalb sind solche Begegnungen enorm wichtig. Polnische Autoren und Autorinnen werden in Deutschland kaum bekannt gemacht. Die Stärken der polnischen Poesie werden manchmal missverstanden. Zeitschriften wie Ostragehege, die für einen osteuropäischen Blick sensibilisiert sind, haben es schwer. Die Übersetzer und Übersetzerinnen ebenso.
Ich hatte den Eindruck, dass gerade das Fehlen einer Zentralstruktur in der polnischen Poesie, diese viel reichhaltiger und qualitativ hochwertiger macht, fördert sie doch Talente in der Fläche. Dieses Pulsieren lebendiger Szenen ist sehr wertvoll und hat natürlich eine andere Seite. Die Plansprünge im Ablauf der Konferenztage erforderten eine Wandlungsfähigkeit der Teilnehmerschaft, die für manchen sehr belastbar erschien. Ich für meinen Teil fand das sehr interessant, es eröffnete ja auch immer neue Möglichkeiten und Wege. Für mich war es sehr eindrucksvoll, welchen Stellenwert die Poesie in Polen (noch?) hat. Die Lesung in einem Lyzeum (LO im.generałowej Zamoyskiej & Modrzejewskiej) bestätigte meine Ansicht, dass Literatur mehr zum gesellschaftlichen Diskurs gehört, als man es in Deutschland erlebt. Vielleicht eine Folge von bürokratisierten Abläufen im deutschen Kulturbetrieb, der zunehmend die Kreativität glatt schleift. Ich hoffe, dass diese Gefahr in Polen nicht besteht. Gedichte in einem Rathaus, das habe ich in Deutschland zuletzt vor mehr als zwanzig Jahren erlebt. Die Lesungen im seichten Nieselregen nachts am Mickiewicz Denkmal ließen mich zu Hause noch einmal im „Pan Tadeusz“ blättern, einer Ausgabe von 1976.
Beim Lesen sah ich auch das Gutshaus der Dabrowska vor mir, das wir besucht hatten. Eine Fülle von Eindrücken, Begegnungen mit Autoren und Dichtern in Poznan und Kalisz brachte die Erkenntnis, dass es zu wenig „ Nächte und Tage“ gibt.
Ich klappe das Buch zu. Solche Treffen, ob wir sie Konferenz nennen oder Festival der Poesie sind gerade in der heutigen Zeit notwendig und es ist die Pflicht der Kulturamtsträger, die Bahn „ freizuschaufeln“ für Begegnungen, denn die Sprache ist die Mutter aller Handlungen. Mein Dank gilt allen Organisatoren. Serdeczne podziekowania.
Dieter Krause
Zurück zur Autoren-Übersicht
Dieter Krause
geb. 1961, Studium der Fernmeldetechnik in Leipzig, Lyrik, Prosa, Hörspiel, Nachdichtungen, 1999 Amsterdam Arbeitsstipendium, lebt bei Dresden.
Dieter Krauses Gedichte sind dort am stärksten, wo sie eine augenblickhafte Lebendigkeit und Sinnlichkeit versprühen. Die strukturierte lyrische Sprache überrascht mit doppelbödigen Zeilensprüngen, mimetisch hergestellten Ambivalenzen, unverbrauchten Vergleichen und antinomisch mit den Inhalten verknüpften Wortschöpfungen. Am vorgefundenen Beispiel (Hölderlin, Kafka u.a.) orientiert, gaukelt Krauses Lyrik dem Leser nichts vor. Hier werden echte poetische Bilder evoziert, die das Gefühl wecken, dabeigewesen zu sein, in die Szene hineinversetzt zu werden …
Im
pziger Literaturverlag
Farbkammern, Gedichte, LLV 2010 – Broschur
Farbkammern, Gedichte, LLV 2010 – Gebundene Ausgabe
Stimmen
„Je tiefer man sich auf Krauses Texte einlässt, desto geheimnisvoller werden sie, desto mehr funkeln sie in allen Farben.” Heinz Weißflog, Ostragehege 59, 2010
Gedichte als Arbeit in den Wort-Bergen
Ralf Julke, L-IZ vom 17.05.2010
Textprobe
aus: Farbkammern.
db