Walka o pamięć w liryce Lecha Lamenta
[RECENZJA]
by Marcin Szyndrowski
Lech Lament swoim tomikiem pt. „Kresy” wpisuje się w tradycję literackiego lamentu nad losem Kresowian, oferując czytelnikom przejmującą refleksję nad trudną historią tej ziemi i jej mieszkańców. Już samo nazwisko autora zdaje się symbolicznie rezonować z głównym przesłaniem tomu – bólem przeszłości, niepokojem teraźniejszości i pytaniem o przyszłość.
Tomik „Kresy” to swoisty rozrachunek z historią, którą poeta ukazuje w sposób pełen patosu, ale jednocześnie niezwykle osobisty. Wiersze nasycone są zarówno melancholią, jak i głęboką świadomością cykliczności dziejów – historia, jak zdaje się mówić poeta, nieustannie zatacza koło. Pierwsza część tomu, zawierająca 34 utwory, to zbiór obrazów, które unaoczniają tragizm zarówno minionych, jak i współczesnych wydarzeń. Lament przeplata się tutaj z próbą pojednania – trudnym, bolesnym, lecz koniecznym procesem budowania mostów porozumienia, o których przez całe życie pisał m. in. ks. Józef Tischner.
Autor nie ucieka od osobistego doświadczenia – jego poezja jest głęboko zakorzeniona w indywidualnej pamięci i rodzinnej historii. Wiersze takie jak „Grób dziadka”, „Grób babki”, „Grób ojca”, „Grób matki” i „Grób siostry” są przejmującym świadectwem identyfikacji poety z cierpieniem przeszłych pokoleń. Lament nie jest jednak jedynie rozpamiętywaniem – poeta podejmuje próbę zrozumienia i pogodzenia się z losem, co czyni jego poezję jeszcze bardziej przejmującą.
Szczególne miejsce w tomiku zajmują dwa cykle: „Romanów moja miłość” oraz „Poemat dla nadchodzącej ciszy”. Pierwszy z nich to wyraz głębokiej więzi z miejscem, które na zawsze pozostaje w sercu poety, drugi natomiast przynosi refleksję nad przyszłością – nad ciszą, która być może nastąpi, lecz niekoniecznie oznacza ukojenie. Czy jednak w obliczu współczesnych wydarzeń na Kresach cisza ta rzeczywiście nadchodzi? A może to jedynie złudzenie, że historia kiedykolwiek milknie?
Lech Lament dedykuje swój tomik Zbigniewowi Herbertowi, co nie jest przypadkowym wyborem. Wędrówki Pana Cogito wyraźnie rezonują w tej poezji – mamy tu zarówno historiozoficzne rozważania, jak i osobistą walkę z pamięcią oraz próbę zrozumienia mechanizmów dziejowej powtarzalności. Lament nie poprzestaje na nostalgii, lecz stawia pytania, których echa długo pozostają w umyśle czytelnika.
„Kresy” to tomik trudny, wymagający i boleśnie aktualny. To poezja, która nie godzi się na zapomnienie i zmusza do refleksji nad tym, czym jest historia – zarówno ta wielka, jak i ta prywatna, pisana losem jednostek. Lech Lament oddaje hołd przeszłości, ale jednocześnie pozostawia nas z pytaniem o przyszłość – pytaniem, na które odpowiedzi wciąż brak.
✅️ Lech Lament, Kresy, Fundacja Literacka Jak podanie ręki, Wielkopolski Oddział ZLP, Turek 2023, ISBN 978-83-67860-01-7
Fot. Arek Łuszczyk