Adam Wiśniewski: WELLERYZM

Co na temat welleryzmu dowiemy się – z bodaj najbogatszego źródła wiedzy o świecie, jakim jest Internet? Tyle, co nic! W jego encyklopedycznych zasobach natknąłem się na jedną (sic!), jednozdaniową, ubogą próbę zdefiniowania terminu welleryzm skoncentrowaną wyłącznie na jego ogólnej formie, bez śladu odniesienia do jego genezy, istoty, cech(y) i funkcji społecznej.
Definicji pojęcia welleryzm nie znalazłem także na kartach dostępnych mi w domowej biblioteczce podręcznych słownikach, choć zakładam, że w niejednym jest on zapewne – w pełni bądź w części, zdefiniowany. Mniej lub bardziej trafnie.
I ma to miejsce w kraju, w którym filologów, a w szczególności paremiologów nie brakuje!

Oto jedyne znalezione w sieci objaśnienie tego terminu.
„Welleryzm – chwyt pisarski polegający na posługiwaniu się wymyślonymi cytatami, które przypisuje się znanym albo też wymyślonym postaciom”. (za portalem SJP i edefinicje.pl).
Definicja ta w żaden sposób nie wyraża istoty tego typu literackiej wypowiedzi. Wstyd!
Próbę sprecyzowania pojęcia welleryzmu znalazłem w pracy „Komizm polskich i francuskich zdań cytowanych” Analiza semantyczna, stylistyczna i pragmatyczna” Magdaleny Lipińskiej (Łódź, 2016 r. s. 171-174, dostępna w portalu 9lib.org).
Poniżej pozwoliłem sobie zacytować jej obszerny fragment. Termin welleryzm pochodzi od Sama Wellera, jednego z bohaterów Klubu Pickwicka Karola Dickensa. Weller, postać komiczna, znany jest ze swoich dygresji”. Przytacza on słowa osoby wypowiadającej je w podobnej do danej sytuacji, np.
„Co się stało, to się nie odstanie i to jest jedyna pociecha”, jak zawsze mawiają Turcy,
gdy przez pomyłkę utną głowę niewinnemu”,
„Nie, nie, po kolei”, jak mówił mistrz Jan Wiesidełko do dżentelmenów, których miał wieszać”.
Ten inteligentny czyściciel butów, a potem wierny służący pana Pickwicka był mistrzem tego typu wypowiedzi.
„Pojęcie welleryzm obejmuje dwa bliskie sobie znaczenia. Pierwsze z nich to nadużywanie cytatów sentencyjnych lub przysłów. Drugi zaś sens tego określenia, wchodzący w zakres paremiologii, odnosi się do wypowiedzi ośmieszających przysłowia. Ich forma jest następująca: znane zdanie lub utarty zwrot + jak mawiał (powiedział) X + komiczny kontekst.
Po raz pierwszy nazwy welleryzm określającej pewien typ przysłów popularnych w literaturze (i nie tylko! – A.W.) greckiej użył w 1876 roku profesor literatury klasycznej Uniwersytetu Berlińskiego Moritz Haupt, komentując fragment z Teokryta (D. Świerczyńska 1974). Termin ten przyjął się we Włoszech (Corso: 1947-1948), w Polsce i we Francji
(van Gennep 1933-1934), natomiast w Hiszpanii i w Niemczech funkcjonują inne określenia: dialogismos paremiologicos (dialog paremiologiczny) oraz Beispielssprichwort (przysłowie oparte na przykładzie), Apologisches Sprichwort, Sagwort (przysłowie, powiedzenie apologiczne)”.
Archer Taylor, profesor Uniwersytetu w Berkeley wybitny paremiolog do przysłów włącza: cliches (zwroty utarte), priamel, blason populaire (terminy i zwroty symbolizujące lub charakteryzujące narody, kraje i ich przedstawicieli) oraz welleryzmy, pełne humoru Wellerowskie powiedzenia w rodzaju:
„Wszystko jest dobre, co się dobrze kończy” – rzekł paw spoglądając na swój ogon”;
„Karzę ją dobrymi słowami’ – jak powiedział mąż ciskając Biblię w swoją małżonkę”.
Cechą tej odmiany welleryzmu (autor odróżnia kilka typów) jest ich dwuczłonowy układ, przy którym całość wywołuje efekt komiczny przez niestosowne zestawienie poważnej sentencji z jakimś nie oczekiwanym zgoła obrazem lub czynem.
Według Archera Taylora pochodzenie welleryzmów jest zazwyczaj trudne lub niemożliwe do ustalenia. Zdaniem wielu paremiologów (patrz: Wolfgang Mieder, Archer Taylor) tego typu wypowiedzi znane były już w starożytnej Grecji (Teokryt, Platon); w języku starosumeryjskim, a także w Biblii hebrajskiej. W jednej z bajek Ezopa czytamy:
„Jakiż pył wzbijam, powiedziała mucha, siedząca na kole od wozu”.
Specjalną bibliografię dołączył Taylor do artykułu o welleryzmach; można by do niej obecnie dodać jeszcze jedną ważną pozycję: pracę Karola Speroni o welleryzmach włoskich do końca XVII w., która się ukazała dwa lata po wydaniu 22 t. słownika (źródło: Biblioteka Cyfrowa Polskiego Związku Ludoznawczego, Recenzje i sprawozdania, LUD 1956 t.43).
„Komizm, często sardoniczny, okazuje się cechą definicyjną welleryzmu, podkreśloną formalnie, ponieważ odpowiedzialna zań jest zazwyczaj ostatnia część zdania opisująca kontekst użycia cytatu. Specyfika welleryzmu polega na zastąpieniu charakteru normatywnego, definicyjnego przysłowia, intencją ludyczną i komiczną.
W interesującym opracowaniu welleryzmów irlandzkich Wellerisms in Ireland (2002), Fionnuala Carson Williams charakteryzuje komizm tych zdań jako ironiczny. Wśród mechanizmów humoru wyróżnia: gry słowne, kalambury (szczególnie w niedawno powstałych welleryzmach), nieporozumienia wynikające z błędnego tłumaczenia z innych języków oraz takie środki stylistyczne, jak: aliteracje, powtórzenia, rym i kontrast;
te dwa ostatnie często sąsiadujące ze sobą”- pisze M. Lipińska.
To czyni te miniteksty małymi arcydziełami.
Autorka podkreśla podobieństwo konstrukcji welleryzmu do struktury dowcipu, którego pierwsza część jest cytatem. Ten ostatni stanowi tło dla opisu osoby wypowiadającej go
i dla przedstawionej sytuacji. Zarówno postać, jak i okoliczności mają znamiona absurdu i pojawiają się w drugiej części żartu zawierającej humorystyczną pointę”. Poprzez to często przyjmują formę bon motu.
Arnold van Gennep, francuski etnograf i folklorysta podkreśla, że typowy welleryzm
ma zawsze charakter tradycyjny i ludowy, a nie mieszczański lub intelektualny. Friedrich Lorentz w Zarysie etnografii (Lorentz 1934:112) określa je jako „przysłowia przykładowe”. Zdaniem Arnolda van Gennepa (1933: 215) w Niemczech, Anglii oraz
w krajach skandynawskich odnotowano ich tysiące, w przeciwieństwie do Francji, gdzie
nie jest ich więcej niż około stu.
Ze względu na zbyt finezyjną i wysublimowaną formę oraz typ absurdalnego humoru welleryzm niemożliwy jest do właściwego odczytania przez niedorosłego i niekompetentnego odbiorcę podkreśla prof. Wiesław Olkusz. „Echa welleryzmu przejawiają się w przysłowiu „Trafił swój na swego, mówił diabeł do węglarza” (NKP, t. III, s. 48) może być powszechnie znany wariant obecny u Porazińskiej: „Trafiła kosa na kamień” (s. 78), a w przysłowiu
„Im dalej, tym gorzej, jak powiedziała baba lecąc ze schodów” (NKP, t. I, s.) – „Im dalej w las, tym więcej drzew” (s. 26). Choć i to podobieństwo wydaje się odległe. Wszystko zależy od sytuacji i schematu interpretacyjnego”. (źródło: Kto mi dał skrzydła…” O życiu i działalności Janiny Porazińskiej. Bożena Olszewska Uniwersytet Opolski, Studia i Monografie, Nr 510, Opole 2014).
„Welleryzm- pisze J. Pomierska, ma charakterystyczną kompozycję, jest to wypowiedź (nierzadko nawet przysłowie, częściej utarte powiedzenie albo znany cytat) włożona w usta jakiejś konkretnej osoby lub osadzona w określonych okolicznościach, co daje zaskakujący, najczęściej dowcipny efekt, pisze autorka i jako przykład wskazuje welleryzmy, w których przysłowie jest komponentem jednego, a nawet dwóch przysłów:
– Dużo krzyku, mało wełny – mówił diabeł strzygąc owcę.
– Trafił swój na swego, rzekł diabeł do kowala (do kominiarza).,
zaznaczając, że w wielu językach, zwłaszcza w Afryce powstają welleryzmy ze zwierzętami, jako mówcami”. Podkreślić należy, że przysłowia dialogowe, o których mówi F. Lorentz w odróżnieniu od welleryzmów zawierają mowę więcej niż jednego mówcy.

Na istotny kontekst użycia welleryzmu wskazuje Łucja Brzozowska w pracy: Zadziwiające losy wyrazów (Gdańsk, wyd. poczytne.pl, 2015, s. 55-56) pisząc: „Często wyłuszczając swoje racje lub chcąc przekonać słuchacza do swego punktu widzenia, zsyłamy się na jakieś autorytety, na słowa kogoś mądrego czy też powszechnie uznanego za mądrego. Przytaczamy słowa pisarzy, polityków, postaci historycznych, ludzi, będących autorytetem moralnym. Wypowiadając nawet najbardziej oczywistą prawdę, „podpieramy się” czyimś sądem na ten temat. Mówimy: jak powiedział X, i zdaje się nam (a może i słuchaczom), że to, co mówimy, jest mądrzejsze, głębsze. Przy okazji siebie też możemy tą jednomyślnością dowartościować”. Czytelnicy – kontynuuje autorka, którzy pamiętają prasę radziecką, nieraz się pewnie zżymali, znajdując w wielu artykułach jak powiedział towarzysz Chruszczow, Lenin, Breżniew czy jakiś inny aktualnie ważny towarzysz. Zwrotem „jak powiedział” posługujemy się nie tylko
w wypadkach, gdy chcemy powiedzieć coś mądrego, wzruszającego, ale i dla żartu.”
W szczególności dla żartu, należałoby dodać!
„W literaturze istnieje chwyt pisarski zwany welleryzmem, który nie ma nic wspólnego […] z autentycznymi cytatami wybitnych ludzi”, twierdzi autorka, zaprzeczając temu w kolejnym zdaniu: „Welleryzm najczęściej(sic!) posługuje się wymyślonymi „cytatami”,
które przypisuje znanym albo też wymyślonym postaciom. A więc nie tylko nimi!
Co więcej, zasadne jest domniemanie, że do czasów narodzin postaci Sama Willera podstawowym komponentem większości z nich było przysłowie właściwe (mające formę zamkniętą w postaci zdań prostych i złożonych) i zwrot przysłowiowy (mający formę otwartą nie będącą zdaniem wymagającą uzupełnienia o podmiot), często w postaci porównania,
np. głupi jak but, ciągnie diabła za ogon, noga stołowa, baran itp. tudzież maksymę, której brak pierwiastka Przysłowia, nawet w postaci jednego zdania, wprowadzają jakieś sytuacje międzyludzkie, które są typowe i wskutek tego tak zrozumiałe, iż można je rozwinąć w obrazki czy obrazy literackie, równie dobrze w humoreski i facecje. obrazowo-alegorycznego. (Piermakow 1972, s. 35; Krzyżanowski 1980, s. 42).
Prof. Krzyżanowski welleryzmy określa jako zabawne powiedzenia przypisywane ludziom, zwierzętom lub rzeczom. Przysłowia te odznaczają się specyficzną konstrukcją, której istotę stanowi wyciąganie wniosków z sytuacji, w której znalazł się bohater przysłowia.
Wiele cegiełek do budowy welleryzmów znaleźć można w dziele Samuela Adalberga: Księga przysłów, przypowieści i wyrażeń przysłowiowych polskich z 1894 r.

„Wśród przysłów właściwych wyróżnia się kilka typów: welleryzmy, priamele oraz przysłowia dialogowe (Świerczyńska 1974) i łańcuszkowe (Krzyżanowski 1980), odnotowuje prof. Violetta Wróblewska. Welleryzm – pisze, składa się z przysłowia właściwego lub wyrażenia przysłowiowego (tzw. dictum), włożonego w usta jakiejś postaci stereotypowej lub symbolicznej (tzw. persona). Wypowiadany jest w konkretnym kontekście sytuacyjnym (tzw. factum); (Szpila 2003, s. 78), do którego zacytowane przysłowie zdaje się nie pasować. Efekt welleryzmu polega na zaskakującym kontraście między treścią tzw. dictum oraz factum, czyli okolicznościami, w którym ta wypowiedź jest użyta. Welleryzm ma charakter humorystyczny, wydobywa paradoksalność przysłów.
We współczesnej paremiologii – pisze Stanisław Prędota dominuje przekonanie,
że istnieją dwa typy welleryzmów: ludowe oraz literackie. Wszystkie welleryzmy ludowe są oryginalne. Ich tematyka dotyczy zwykłych, prostych ludzi oraz ich banalnych codziennych spraw. W welleryzmach tego typu bystry obserwator komentuje znane mu środowisko
i sposoby zachowania przeciętnych ludzi mających różnorakie słabości, ułomności i wady. Ulubionymi obiektami krytyki są przede wszystkim chłopi, rzemieślnicy i adwokaci. Uderza fakt, że welleryzmy nie oszczędzają również osób duchownych, a więc zarówno księży jak i pastorów. odnosi się to także do ludzi ułomnych i upośledzonych: niewidomych, głuchych, garbatych, kulawych, zezowatych oraz chorych psychicznie.
Przejaskrawione, ale najczęściej trafne uwagi obserwatora świadczą o tym, że jego dar obserwacji jest krytyczny i zabarwiony kpiną. istnieją liczne welleryzmy, które mają charakter satyryczny i dzięki temu pełnią pośrednio funkcję wychowawczą”.
W wypadku welleryzmów ludowych – pisze Stanisław Prędota, dominuje nie efekt satyryczny, lecz komiczny. „Cechuje je specyficzna forma humoru: niekiedy jest on dowcipny, a czasami raczej mało wybredny, grubiański, głównie ze względu na preferowanie seksualności i obsceniczności. Nierzadko mamy tutaj także do czynienia z grą słów jako puentą, natomiast welleryzmy literackie, np. „Jedz więcej jabłek, mówi reklama. – Beze mnie. Adam i Ewa zostali za to ukarani” nie są wytworami ludzi prostych, lecz intelektualistów.
Ich tematyka wykracza jednak poza banalne codzienne sprawy zwykłych zjadaczy chleba,
[…] traktują najczęściej o problemach poważnych, istotnych dla społeczeństwa. Z reguły unikają trywialnych banałów, a także prymitywnej obsceniczności i wulgarności. Są przeważnie zabawne, a często mają również zabarwienie ironiczne.
Powstają ad hoc i można przypuszczać, że okażą się jedynie efemerydami. Najstarszy zachowany niderlandzki welleryzm zapisano już wXV-wiecznych Proverbia Communia. Brzmi: To jest zła woda, powiedziała czapla, i nie umiała pływać. (źródło: S. Prędota, Problemy Frazeologii Europejskiej, Oficyna Wydawnicza LEKSEM, Łask, 2015; Uniwersytet Wrocławski, Nowe Welleryzmy Niderlandzkie.).
O komizmie przysłów – i nie tylko, bardzo ciekawie pisze Magdalena Lipińska z Instytutu Romanistyki UŁ w opracowaniu: „Prototyp polskiego przysłowia komicznego w rozumieniu młodzieży z początku XXI wieku. Rozprawy Komisji Językowej ŁTN, t. LXIV, 2017”. Pozwolę sobie na obszerne przytoczenie jej spostrzeżeń.
„Pojęcie komizmu słownego jest rozumiane jako świadoma próba wywołania u odbiorcy wesołości przy użyciu środków lingwistycznych. Współczesne teorie wyróżniają, oprócz komizmu słownego, komizm sytuacyjny, komizm gestów, charakterów, zwyczajów i powtórzeń. Humor zaś, jako jedna z postaci komizmu sensu largo (stanowiącego kategorię estetyczną określającą właściwości zjawisk zdolnych wywołać śmiech oraz okoliczności,
w jakich dochodzi do powstania tej reakcji), pojmowany jest jako dyspozycja psychiczna zarówno nadawcy, jak i odbiorcy przekazu, polegająca na ujmowaniu zjawisk zewnętrznych w kategoriach komizmu.
Nie można oddzielić humoru od komizmu. Humor stanowi pewną formę komizmu, chociaż nie każdy przejaw komizmu musi być humorystyczny. Bohdan Dziemidok wyróżnia komizm humorystyczny (momenty aprobaty równoważą w nim lub nawet przeważają nad momentami negacji) i komizm niehumorystyczny (dezaprobujący) Wśród technik wywoływania komizmu umieszcza on: ironię, dowcip, żart, karykaturowanie, parodiowanie, groteskowość, trawestowanie. Sarkazm, to „ironia wyjątkowo złośliwa” pisze, a humor absurdalny to forma komizmu „operująca nonsensami i niedorzecznościami” (Dziemidok, 1967, s. 91-93, 106).
Za Jerzym Ziomkiem autorka przyjmuje odróżnienie komizmu – środka językowego lub cechy literackiej, od śmieszności cechującej rzeczywistość.
Rym i rytm dodaje autorka, sprawiają że łatwiej przysłowia i jego odmiany się zapamiętuje. Ważną rolę odgrywa też „dobór słów”: „komiczne związki wyrazowe”, gry słów, słownictwo nacechowane archaicznie, emocjonalnie (wyrażenia dosadne), potocznie, wulgaryzmy lub neologizmy, skojarzenia czyli konotacje słów.
„Wyróżniono następujące mechanizmy komizmu: sprzeczności (zestawienie słów na pozór przeciwstawnych, cech – np. zobaczył niewidomy), sytuacje irracjonalne, zaskakujące zakończenia, absurdalność, paradoksy, ujmowanie powagi osobom lub sytuacjom, szydzenie z rzeczywistości, ironia, sarkazm, komizm sytuacyjny i komizm postaci.
– Do widzenia, powiedział ślepiec. – Do usłyszenia powiedział głuchy.
– Widzisz ten piękny widok, powiedział ślepy. – Posłuchaj śpiewu ptaków, powiedział głuchy.
– Chodźmy szybciej, jak powiedział inwalida na wózku.

Niektóre cytaty, również zgodnie z matrycą welleryzmu, były zmodyfikowanymi paremiami, na przykład:
Jak pościelisz, tak się wyśpi, jak powiedziała Kowalska, wkładając szpilkę do łóżka teściowej.
Pieniądze szczęścia nie dają, jak powiedziała bezrobotna żona wypłacając pieniądze z konta męża.
O ile w przypadku welleryzmów komizm stanowi cechę definicyjną, to inne rodzaje przysłów nie były w dotychczasowych badaniach paremiologicznych definiowane jako komiczne.
Uwarunkowania komizmu występują w różnych konfiguracjach, dla których podstawę stanowią cechy definicyjne tych zdań i różnego rodzaju kontrasty.
Komiczne przysłowie prototypowe nie pokrywa się z wyodrębnionym, najłatwiej tworzonym typem paremii humorystycznej, to jest welleryzmem. Łatwość opanowania schematu formalnego welleryzmu nie jest więc równoznaczna z popularnością tego wariantu przysłowia, łączącego charakter generyczny cytatu z epizodycznością sytuacji jego użycia.
W analizowanym sondażu ten typ paremii okazał się popularniejszy niż Priamel – konkluduje autorka.
Stanisław Prędota pisze: Welleryzmy literackie z reguły unikają trywialnych banałów, a także prymitywnej obsceniczności i wulgarności. Są przeważnie zabawne, a często ironiczne.
Powstają ad hoc zachowując swoją tradycyjną formę. W większości przypadków mają trójczłonową strukturę jak tradycyjne welleryzmy ludowe.
Posługują się więc dictum, persona i factum.
„Pod względem swej tematyki welleryzmy literackie są niezwykle innowacyjne. Mamy tutaj do czynienia z całkowicie nowymi welleryzmami, a nie z parodiami już istniejących welleryzmów ludowych. Welleryzmy te odnoszą się z reguły do aktualnych i istotnych problemów współczesnego społeczeństwa. W przeciwieństwie do welleryzmów ludowych występują tutaj wyłącznie osoby, które pochodzą z wyższych warstw społecznych. Sytuacje, w których zachodzą te welleryzmy, są typowe dla wyższych i dobrze sytuowanych kręgów i środowisk współczesnego społeczeństwa. Pełnią głównie funkcję krytyczną. Welleryzmy są rzadko spotykane w takich językach, jak polski, francuski, włoski
i hiszpański, w przeciwieństwie do języków germańskich”. (ibidem).
Zdaniem Arnolda van Gennepa w Niemczech, Anglii oraz w krajach skandynawskich odnotowano ich tysiące, w przeciwieństwie do Francji, gdzie nie jest ich więcej niż około stu. Najobszerniejszy leksykon welleryzmów angielskich obejmuje zaledwie 1516 pozycji.

We współczesnych welleryzmach literackich coraz częściej widać usilny zabieg o rym – istotny dla jego przyswojenia, stąd większość z nich przypomina mi nieporadne, nieskładne dziecięce rymowanki. Welleryzmom tym brakuje szyku – subtelnej ironii, mądrej ironi, satyry, oryginalności spojrzenia, twórczej, błyskotliwej puenty, a w szczególności umiejętności wpisania w czas i miejsce akcji – kontekst sytuacyjny, bez którego staje się pozbawioną polotu pospolitą rymowanką.
Usilna chęć zachowania klasycznej formy przez użycie w każdym literackim welleryzmie formuły: „jak powiedział”, znacznie zubaża jego istotę i kieruje na manowce. Rzecz ma się zupełnie inaczej, kiedy welleryzm wtopiony jest w życie, które wnikliwie czyta i przewrotnie je puentuje – podobnie jak aforyzm.
Wystarczy obserwacja elit, w szczególności politycznych, by zaprzestać budowania własnej studni. Tam surowca – „życiodajnej wody” jest bezmiar: sodowej, ognistej, święconej.
Istotną rolę w welleryzmach zdaje się odgrywać rym; szczególnie w tych współczesnych, literackich, co nazbyt często – moim zdaniem jest mało udane.
Ewenementem jawi się istnienie welleryzmów zawierających oryginalne dictum, które z czasem staje się przysłowiem!
Kontekst sytuacyjny (factum) welleryzmu nie raz czyni z niego wysokiej klasy bon mot.

Najbardziej cenioną przeze mnie formą welleryzmu jest ta, w której podstawowym komponentem – dictum jest przysłowie (zwrot przysłowiowy, wyrażenie przysłowiowe)
bądź autentyczna wypowiedź konkretnej – historycznej bądź współczesnej postaci.

W twórczości S.J. Leca napotkałem wiele welleryzmów opartych na przysłowiu i jego pochodnych. Oto klika z nich:
Pogrożę mu tylko palcem – rzekł, kładąc go na cynglu.
Nie zabijaj – rzekł – gdy nasz się kim wyręczyć.
Głowa do góry – rzekł kat zarzucając stryczek.
Mamy wszystkiego dość – rzekli obywatele. Oznaka dobrobytu?
Nie opuszczajcie rąk – wołają ci, co krzyczeli: „Ręce do góry!”
Z kolei wiele z łatwością da się przekształcić w welleryzm np.:
Sezamie, otwórz się – ja chcę wyjść!
Wyzysk człowieka przez człowieka? A więc ludzki.
„Niech żyje” jest zaledwie okrzykiem tolerancji.
Diabeł nie śpi. Z byle kim.
Gdy woda sięga ust, głowa do góry!
Na początku było Słowo – a na końcu Frazes.
Biedny człowieku, mówisz: „Po mnie potop” i pociągasz jedynie za spłuczkę rezerwuaru.
W Trylogii Sienkiewicza również znajdujemy welleryzmy, które najczęściej wygłasza imć pan Zagłoba. Są to zwykle fałszywe cytaty, popularne przysłowia lub powiedzenia, które mówca przypisuje najbardziej niespodziewanym autorom. W „Ogniem i mieczem” znajdujemy: – „Filozofowie mówią, że kot powinien być łowny, a chłop mowny”. W „Potopie”: – „Pan Jezus powiedział tak: Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”,
– „Gdzie ojca nie ma, tam, Pismo mówi, wuja słuchał będziesz”.
Uwielbiał zabawy językiem poeta Julian Tuwim. Wśród różnych żartów językowych zostawił nam również sporo welleryzmów.
Przytoczmy kilka z nich.
– Proszę siadać, oto fotel, jak powiedział Arystotel. – Tylko mi nie marudź długo, jak powiedział Wiktor Hugo. – Bo co kozioł, to nie koza, jak powiedział B. Spinoza. – Zabierz się do jakiejś pracy, jak powiedział Flak Horacy. – Każdy woli własne kąty, jak rzekł cesarz Kryspin Piąty.
– Nazbyt często się upijasz, jak rzekł prorok Jeremijasz. – Zaraz widać, żeś pan frajer, jak powiedział K. Tetmajer. – Buw zdorow, a w kińci pomer, jak powiedział stary Homer.
Dowcip tego ostatniego welleryzmu polega również na przypisywaniu Homerowi znajomości języka ukraińskiego.

Pora na aforyzmy niderlandzkie przytoczone przez Stanisława Prędotę w książce: „ Problemy Frazeologii…:
Lepiej zawrócić w połowie drogi niż zupełnie zabłądzić – powiedział Jeroen – i mijając kościół poszedł do burdelu;
To jest prawdziwa węgorzyca – powiedziała Marijtje – i trzymała swego męża za środkowy palec;
Nie lubię takiego stempla – powiedziała Grietje – widząc jak piętnują złodzieja.
Krowa się ocieliła, powiedział Hos-Jans, gdy mu przynieśli rentę.
Wyłącz, powiedział Has Heb, i w czasie mszy telewizyjnej zaczęli zbierać na składkę.
Kobiety za kierownicą, to krew na ścianie, powiedział szofer, i spowodował już dziesiąty wypadek.
Kobiety zawsze patrzą w lusterko, powiedział policjant, tylko nie wtedy, gdy cofają.
Znaj swe prawo, powiedział Holender, w przeciwnym razie każą ci dmuchać.
Jestem przeciw kobietom za kierownicą, powiedział pijany Staf na przyjęciu, i żona musiała zawieźć go do domu.
Poniżej welleryzmy utworzone przez Fonsa Jansena i przez Joza le Bruyna wyszukane przez
S. Prędotę w Internecie.
Ja odprawiam twarzą do wiernych, powiedział ksiądz, a kościół był pusty.
Jeśli po tym życiu nie będzie nic, powiedział pastor, to po tym nie będę o tym zrzędził.
Nie chcę być ciężarem dla nikogo, powiedział samobójca, i wywołał u każdego poczucie winy.
Chcę, żeby mnie oceniano wyłącznie na podstawie moich osiągnięć, powiedział małżonek i zrobił swej żonie dziecko.
Wszystko co mam, zapisuję w testamencie sierocińcowi, powiedział umierający, i zostawił
po sobie dwanaścioro dzieci.
Inwestowanie jest dobre dla zatrudnienia, powiedział przedsiębiorca, i kupił sto robotów. Polityka mnie nie interesuje, powiedział artysta, i poprosił o subwencję.
Nieużywanie przemocy jest najpiękniejsze, powiedział kardynał, i spożywał obiadokolację z dyktatorem.
Trzymaj się wiary, powiedział pastor do topielca, i wszedł na ambonę.
Gdzie jest pragnienie, tam musi być cycek, powiedział prosiaczek, i nazwał to instynktem.
Czy też:
Co ma wisieć nie utonie, powiedział spokojnie kapitan tonącego statku, przewożącego skazańców.
Niech stanie się światłość! – powiedział elektryk i przeciął przewody. Wyrzuć to z siebie, jak ojciec powiedział do swojego dziecka, kiedy połknął farden (moneta belgijska) – za J. Pomierską. Jak francuski mieszczanin, zacny pan Jourdain, nie wiedział, że mówi prozą, tak ja dopiero po zgłębieniu tego pojęcia skonstatowałem, że i ja tą – i zbliżoną do niej formą wypowiedzi, nierzadko się posługuję. Eureka!

Oto kilka przykładów (oryginalnych i ad hoc zmodyfikowanych):
Jeden taki powiedział: „Cogito ergo sum”, a wszyscy odnieśli to do siebie.
Gość w dom, Bóg w dom , powiedział Kowalski witając Szatana.
X. maczał w tym palce na pewno, powiedział Y. widząc, jak je oblizuje.
Jak powiedział Napoleon, kiedy chcesz komuś przysolić – nie pieprz!
Guzika nie oddam nigdy, powiedział generał wręczając wrogom płaszcz.
Karły reakcji – skomentował pan Curie, obserwując enzymy.
Spiesz się powoli, radził przechodniom Kowalski pędząc do alkowy.
Jak zwykł mówić Twardowski, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
Jak stwierdziła Greto Tunberg, kominy płacowe zatruwają nam klimat.
Uczciwi winni nosić głowy wysoko; łatwiej będzie mieć ich na oku.
Ostatni będą pierwszymi – do zwolnienia, powiedział szef do brygadzisty.
Kobiety trzeba trzymać krótko, powiedział Romeo splatając dłonie w warkoczach Julii.
Jak powiedział Juliusz Cezar: Przyszedłem, zobaczyłem… zawróciłem.
Jak napisał pan Boziewicz, z dwojga złego dżentelmen zawsze wybiera – rewolwer.
Niezłe z niego ziółko, powiedział Bonifrat Donald widzą laur na głowie Jarosława.
Powiedziano nam: „Czyńcie sobie Ziemię poddaną”. No to sprowadziliśmy ją do parteru!
Jak powiedział Balcerowicz -„Cała władza w ręce Rad nadzorczych” .
Kadry decydują o wszystkim, powiedział Lenin wielki miłośnik kina akcji.
Nie czarujmy się, z uśmiechem na ustach powiedział do lustra jasnowidz Jackowski.
Wszystkie drogi prowadzą do lombardu, jak powiedział imć Glapiński.
Kiedy prawda staje naga – rzekła piękna dama, malarz pędzel wyjmuje z rozporka.
Jak powiedziała wilk z Wall Street, pokorne cielę ssie dwa portfele.
Nie czas żałować różu, gdy nie płoną lica, powiedział senior do seniority.
NEPotyzm, tak ocenił Lenin Nową Ekonomiczną Politykę PiS .
Kto wcześnie wstaje, temu staje, powiedział Boryna do don Juana.
Nie wszystkie pielęgniarki w czepku się urodziły, jak mawiała akuszerka.
To, że Eskimosi mają miłość w nosie, dowiódł pan Centkiewicz.
Jak powiedział L. da Vinci, ośmiogodzinny dzień pracy nie dotyczy myślenia.
Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, pouczył Trojan Parys.
Sunt lacrimae rerum – patrząc na serce roniące łzy.
Nad życie kocham zwierzęta, oznajmił koledze Nowak i wszedł na zebrę.
Dzień dobry – przywitał kret kreta.
Mówią, że bieda uczy, a nikt nie chce być mądry, powiedział Sam wchodząc do kasyna.
Ciągnie wilka przyrodzenie do lasu, powiedział eunuch spiesząc do haremu.
Nie wywołuj wilka z lasu, powiedział do żony idący na grzyby.
Po nitce do kłębka, rzekła mucha szukając wyjścia z pajęczej sieci.
Mądry Polak po szkodzie, skonstatował wchodząc w szkodę.
I dzisiaj młoda koza przychodzi do woza, rzekł Casanova w Lamborghini.
Zawsze dałem się złapać na gorącym uczynku, mawiał zimny drań.
Jak powiedział Newton, im więcej kobieta ma na głowie, tym więcej jej mąż ma w pasie.
Jak powiedział Salomon, najwięcej złotych rybek żyje na bezrybiu.
Proście a będzie wam danie, powiedział apb Głódź i wygłosił kazanie.
Jak mawiał Don Corleone, by się zrehabilitować, trzeba się czasem ześwinić.

Na koniec unikalny welleryzm utworzony z fraszki mojego Mistrza Lecha Konopińskiego:
I wilk był syty i owca cała, ale juhasa wieś nie ujrzał, powiedział baca.

Odwołania i cytaty przytoczone w eseju pochodzą ze wskazanych poniżej publikacji,
jak i wtórnie – z dzieł, do których się ich autorzy odwołują. Więcej informacji w języku polskim na temat welleryzmów zawartych jest w opracowaniach Dobrosławy Świerczyńskiej, Juliana Krzyżanowskiego, Wojciecha Chlebdy, Grzegorza Szpili, Magdaleny Lipińskiej, Józefa Sypnickiego, Stanisława Prędoty, Magdaleny Lipińskiej i innych.