W Polanicy „Poeci bez granic”
Tegoroczny 21. Międzynarodowy Festiwal „Poeci bez granic” w Polanicy-Zdroju im. Andrzeja Bartyńskiego absolutnie zagórował nad wszystkimi moimi dotychczasowymi fascynacjami organizowanych w różnych krainach świata wydarzeń skupiających różnojęzycznych poetów i przyciągających publiczność. A uczestniczyłam w co najmniej 70. międzynarodowych festiwalach, co stanowi dla mnie niemałe źródło własnych opinii o ich randze i organizacji. To, z czym się spotkałam w Polanicy w tym roku, uznałam za ewenement na skalę światową: fantastyczna logistyka, imponujący i urozmaicony program. Udało się przybyć na tę wyjątkową biesiadę artystyczną wielu zaproszonym poetom zarówno z Polski, jak i z: USA, Australii, Izraela, Palestyny, Serbii, Macedonii, Czech, Słowacji, Meksyku, Niemiec i innych krajów świata.
Poezja tutaj jednoznacznie, i bynajmniej nie po raz pierwszy, unieważniła granice między państwami. Poeci z Izraela i Palestyny w jednym miejscu, otwarci na wrażliwy, rozumny dialog, wywarli na wszystkich ogromne wrażenie. Każdy z uczestników tej biesiady artystycznej był usatysfakcjonowany prezentacją swoich utworów nie tylko w almanachu festiwalowym, a także − wspaniałomyślnością organizatora, nie szczędzącego czasu ani uwagi każdemu z uczestników festiwalu w Polanicy.
Poeci opuszczali siedzibę główną festiwalu, by pojawić się na programowych spotkaniach w szkołach Polanicy i regionu Kłodzka. I mieli okazje się przekonać, jak młodzież szkolna potrafi starannie się przygotować i żywo reagować na goszczonych poetów, zapewniając im również oprawę poetycko-muzyczną. Pod dachami szkół poszerzenie wiedzy o poetach miało wielkie pole do popisu − lawina zadawanych pytań wymagała wiele, a nierzadko niełatwych wyjaśnień.
Kazimierz Burnat − organizator festiwalu zapewnił realizację barwnego wielotematycznego programu. A co szczególne − panował nad zegarami wręcz co do sekundy. Szerokie wywiady z uczestnikami zagranicznymi, oryginalne prezentacje, pełne humoru i kunsztu słowa, a nawet rewelacja − spontaniczne śpiewanie poezji w narodowym narzeczu, stanowiły o wyjątkowości klimatów i treści wydarzenia w Polanicy-Zdroju.
Duch bez zasilenia energetycznego nie miałby szans, gdyby nie serwowano nam tak wyśmienitych potraw jak na polanickim festiwalu. Zapewniony uczestnikom hotel z pokojami dwuosobowymi sprzyjał nawiązaniu bliższych kontaktów − wstępom do przyjaźni. Czynna całodobowa restauracja wzmagała apetyty towarzyskie na nocne biesiady poetyckie, urozmaicane w finale tańcami.
Takiej atmosfery i wzorowej jakości programu, niezwykłej indywidualnej prezentacji zaproszonych poetów z Polski i ze świata, mających dorobek imponujący walorami i wielością dokonań twórczych.
Kazimierz Burnat, będąc Honorowym Obywatelem Polanicy, przy wsparciu Urzędu Miasta, Teatru Zdrojowego, Starosty i kilku stowarzyszeń miejscowych, czyni wszystko co możliwe, a nawet trudno wyobrażalne, aby Polanica uzyskała autentyczną markę polskiej Stolicy Poezji. Ma taką na przykład Struga w Macedonii, a Wielkopolski Oddział ZLP lansuje od wielu lat miasto „Kalisz Stolicą Aforyzmu”.
Na zakończenie festiwalu Kazimierz Burnat, po konsultacji z poetami, zaproponował podpisanie apelu poetów o pokój na świecie. Petycja rodzi naszą nadzieję na zainicjowanie zmiany w dotychczasowej postawie tolerowania zakusów wojennych w różnych krajach świata i otwarcie drogi do trwałego pokoju na świecie.
Poeci z Palestyny i Izraela razem! Kilka lat wstecz, zapytany przeze mnie Amir Or, kogo poleca mi zaprosić na V MKP – natychmiast odpowiedział: zaproś z Palestyny mojego kolegę przyjaciela – poetę Marwana Makhoula, a z Iranu poetkę Rosę Jamali.
Teraz dopiero rozumiem słowa W. Churchilla: jeśli nie walczymy o kulturę, to po co ta wojna?
Danuta Bartosz
Po inauguracji Festiwalu w Teatrze Zdrojowym im. M. Ćwiklińskiej w Polanicy w programie drugiego dnia – program festiwalu; poeci z wizytą u Adama Mickiewicza.
SOBOTA. HYDE PARK.
Sobota. Wieczór pożegnalny. Biesiada artystyczna.
DB