www w poezji – z Edytą Kulczak rozmawia Danuta Bartosz

  1. Nowoczesny środek przekazu – internet – i … poezja. Gdyby nie było internetu, nie byłoby tomiku www.john ?

Chyba nie, albo byłby w innej postaci. Kluczem tego tomiku jest właśnie porozumiewanie się między ludźmi we współczesnej rzeczywistości, w dobie internetu, który przekazuje myśli i słowa prędzej niż zweryfikuje je mózg i rozsądek, internetu, który może zostać wyprzedzony chyba tylko przez intuicyjne przekazywanie informacji. Na razie wydaje się to bliskie czarom, ale i o internecie sto lat temu powiedziano by w ten sam sposób.

  1. Ale wiersze są o miłości, o czymś najzwyczajniej tradycyjnym.

 

Tematyką podstawową jest poszukiwanie miłości, temat stary jak człowiek i nadzwyczaj wrażliwy. To baza, punkt wyjścia do rozważań i całego zamieszania, jaki stwarza współczesny świat z dostępnymi środkami komunikacji, które mogą pomóc w nawiązaniu kontaktów z innym człowiekiem, a nawet wytworzyć poczucie wzajemnej bliskości, którą potem weryfikuje rzeczywistość uznawana przez nas za realną. Ważniejszym tematem jednak tych wierszy jest słowo, język jako współczesne zjawisko komunikowania się między ludźmi i proces komunikowania się w ogóle. Roboczy tytuł tomiku brzmiał: On mówi do mnie, ja mówię do niego, by zwrócić uwagę na ten ważny aspekt książki. Potem doszłam do wniosku, że www zwraca uwagę na to zjawisko tak samo wyraźnie, podkreślając jednocześnie zaklętą w nim dynamikę. www.john   to rozmowa, wiersze o słowie, prawdziwości słowa, odpowiedzialności za słowo, nadbudowywaniu albo przebudowywaniu znaczenia słowa w zależności od wewnętrznych potrzeb człowieka, kreowaniu subiektywnych światów przez właściwe sobie rozumienie słowa podyktowane najskrytszymi pragnieniami.

 

  1. Twoje książki świadczą o Twoim wewnętrznym rozwoju i o rozwoju Ciebie jako poetki. Pierwsza książka to postrzeganie świata zewnętrznego, mówi o najprostszych uczuciach i zjawiskach, ale od wewnątrz, druga – analizuje trudne filozoficznie sprawy, ostatnia – poszerza przestrzeń, wynosząc komunikację międzyludzką ponad kontynenty… Zapytam o perspektywy – jaki następny temat po www?

 

Ponad kontynenty, to dzisiaj nie tak daleko. Tak przestrzeń manipuluje czasem, a czas przestrzenią. O tym też jest  www.john . Paradoksalnie ciągle interesuje mnie to samo – człowiek i jego natura. Jeśli chodzi o perspektywy – przestrzennie mógłby być kosmos ?, ale poezja nie podlega żadnym planom i trudno okiełzać jej narowisty charakter, żadnych planów związanych z nią nie robię, bałabym się nawet narzucać jej planowanie. Bardziej to ona narzuca je mnie. I ciągnie za sobą, gdy nie zdążę porządnie chwycić za cugle. Gdy cichnie na chwilę, zajmuję się poezją innych twórców, pisząc recenzje, co jest równie przyjemne jak samo tworzenie. I zabiera mniej emocji.

 

  1. Zaintrygowałaś mnie kilka lat temu swoim przedstawieniem Pasja. Przypomnę – Wielki Tydzień, poruszająca muzyka Bacha i piękne liryczne utwory miłosne jakby z zaświatów, brzmiące drżącym echem w wyczekującym kościele… Było to dla mnie niezwykłe przeżycie. Pomyślałam, Boże, kto zrobił coś tak wzruszającego. Czy od tego zaczęła się poezja?

 

To przedstawienie szkolne, które obmyślił mój przyjaciel muzyk Maciej Wochowski, ja udostępniłam swoje teksty poetyckie. Przedsięwzięcie było zrealizowane w kilku wersjach i wystawiane najpierw w szkole. Naszą wspólną wersję postanowiliśmy pokazać szerszemu widzowi. Młodzież uległa magii realizowanego projektu, zresztą i my, twórcy, żyliśmy w tym czasie jakby w rzeczywistości nierealnej. Zaprosiliśmy do współpracy profesjonalnego oświetleniowca, plastyka. Wystawiliśmy nasz spektakl w kilku kościołach w mieście Poznań podczas Wielkiego Tygodnia przy uroczystym skupieniu ogromnej jak na debiutantów i bardzo zróżnicowanej widowni. Muzyka, światło, słowo i pobrzmiewająca cisza kościelnej przestrzeni – wszystko to niosło się w nieskończoność…

 

  1. Od wtedy zaczęła się pasja w Tobie?

 

Nie, poezja była wcześniej, od najwcześniejszych lat, od ośmioletniego wierszyka o polnej myszce, ale życie – praca, rodzina, obowiązki – szybko wchłonęło mnie w swój naturalny pęd, który jednak dla mnie nie był naturalny. Szczęśliwie potrafiłam zatrzymać czas w miejscu, w którym pragnęłam stanąć i spokojnie wolno rozejrzeć się dookoła, przyjrzeć się wszystkiemu dokładnie na nowo. To cudowne odkrywanie siebie. Najważniejszy moment w moim życiu.

 

  1. Jakie wartości cenisz w poezji najbardziej? Co powinno zostać po poecie – czy, jak powiedział Norwid, słowo i dobro, czy inaczej rozumiesz rolę poezji?

 

Powinna być dobra. Czyli rzetelna i prawdziwa. Nie prawdziwa dla autora, bo sztuka z założenia jest fikcyjna, lecz powinna działać jak wpisana w tragedię grecką idea katharsis – wydrapać w odbiorcy to, co zamyka on przed całym światem, a jeszcze bardziej przed samym sobą, to, co jest jego największym przeżyciem – największym szczęściem i nieszczęściem, dumą i wstydem, żalem i radością. I pytać go o najważniejsze jego pytania. Dlatego twórca musi być odważny.

 

  1. Jak odnosisz się do współczesnej poezji, która epatuje bezpośredniością okrucieństwa, brzydoty, manifestowaniem autorskiego ego, arogancji, nierzadko wulgarności?

 

Jeżeli to jest dobra poezja, to nie manifestuje i nie epatuje bezzasadnie. Poezja jest każdym oddechem, każdym spojrzeniem, każdym odczuciem. Jeśli zauważa okrucieństwo, zło czy wulgarność, i one stają się same w sobie ważne, to nie mam zastrzeżeń do wykorzystania tych wszystkich znaków. Mądry poeta, albo inaczej – poeta, a nie adept szukania poklasku – umie obchodzić się należycie z każdym aspektem istnienia i z każdym poetyckim znakiem, by nie zostawał on pustym frazesem lub usilnym poszukiwaniem sensacji jak brukowcu.

Dziękuję za rozmowę.

Danuta Bartosz

db