W dialogu poetycko – muzycznym
Jak powstała płyta PÓŁMROKI?
Lech Lament i Lech Nawrocki poznali się wiele lat temu przy okazji imprezy członków Związku Literatów Polskich.Przy kawie zgadali się, aby połączyć siły iwspólnie napisać piosenki, czyli Lech Lament – słowa, a Lech Nawrocki – muzykę. Lech Lament wybrał rozmaite swoje teksty, poważne i satyryczne. Wysłał je do kolegi i tak się zaczęło – od piosenki do piosenki.
– Teksty miałem już gotowe dawniej, trzeba było je tylko przecedzić i musiały się spodobać kompozytorowi – wspomina Lech Lament. – Ale najpierw był pomysł na śpiewnik pt. „Bezdroża”, w którym znalazło się siedemnaście naszych piosenek, a potem dopiero, co było moim od wielu lat marzeniem, płyta. Sfinansowaliśmy ją wspólnie. Praca szła świetna, bo jesteśmy bezkonfliktowi i doskonale się rozumiemy oraz dogadujemy.Oczywiście projekt z okładką miałem już w głowie, resztę dokonali soliści, wybierając utwory, które im pasowały. Wojna w Ukrainie – ten dramat wymusił na mnie obowiązkowo dodatkowy tekst i tak powstał protest song „Ognie Ukrainy”.
– Praca nad płytą to był bieg z przeszkodami, które co rusz i to niespodziewanie się pojawiały – dodaje Lech Nawrocki. – Największy problem stanowił brak czasu wykonawców, którzy mieli wiele spraw na głowie – koncerty ze swoimi zespołami, próby, praca i inne obowiązki. Trudno było umówić się z kimkolwiek na sesje nagraniowe, stąd mamy kilkoro solistów, dzięki czemu nasza płyta stała się dość nietypowa, bo składa się z niejednolitych nagrań i różnych osobowości. Czuwałem jednak nad całością, a przede wszystkim nad interpretacją tekstu, żeby został jak najlepiej przekazany.
Czy to się udało, słuchacze sami osądzą.
db