Pytania bez odpowiedzi.

4 sierpnia 1944 roku, na posterunku Powstania Warszawskiego, zginął Krzysztof Kamil Baczyński. Poeta pokolenia Kolumbów. Harcerz. Pozostawił po sobie pięćset wierszy i opowiadań. Pozostawił ilustracje i pytanie na które nie znajduję odpowiedzi: Jak potoczyłyby się losy polskiej poezji, gdyby nie ta jedna snajperska kula? Pytanie może wydać się naiwne z punktu widzenia historii literatury czy krytyki. Bo jak tu odpowiedzieć na pytanie ,,co by było gdyby?” Tak samo zresztą można by dywagować w sprawie Schulza, Gajcy, Krzyżewskiego i wielu innych, którym nie dane było doczekać końca Drugiej Wojny Światowej. Jednak ja pytanie to usłyszałem całkiem niedawno, przy harcerskim ognisku. Zadał mi je bardzo młody człowiek liczący na moją mądrą odpowiedź

– Bo druh pisze i jest harcerzem, to będzie druh wiedział – zagaił.

Ja niestety takiej odpowiedzi nie miałem. Przynajmniej żadnej sensownej.

– Podobają ci się wiersze Baczyńskiego? – zmieniłem temat.

– Bardzo! – odparł z entuzjazmem.

Trochę się zdziwiłem, bo nie posądzam dzisiejszej młodzieży o nagminne obcowanie z literaturą, a z poezją tym bardziej.

– A dlaczego ci się podobają jego wiersze druhu? – zacząłem drążyć temat.

Zamyślił się, zapatrzył w ognisko.

– Bo – odparł z wahaniem – bo są proste, mają rymy i ja je rozumiem. To znaczy nie wszystko, ale druh wie. To znaczy nie są proste. Ale. Nie wiem jak to wytłumaczyć. One są takie dla nas.

– Aha – pokiwałem mądrze głową

Ognisko płonęło, las szumiał, ktoś cicho brzdąkał na gitarze.

– Druhu? – spojrzał na mnie przez płomienie.

– Tak?

– Druh mi powie dlaczego, wy dzisiaj nie piszecie takich wierszy?

– To znaczy jakich?

– Takich dla nas.

Na to pytanie też nie znalazłem odpowiedzi.

TK.