Jan Leończuk nie żyje (1950-2021)

Przedziwny zbieg okoliczności − od 23 listopada byłam na izolacji, rano potwierdzono u mnie COVID-19, temp. ponad 39 st., przez pięć dni byłam nieprzytomna. Być może miałam też umrzeć. Dla mnie Jan Leończuk jest i był najważniejszy w moim życiu. Dzięki niemu zaistniała moja twórczość poetycka. Był moim nauczycielem, promotorem, krytykiem, a przede wszystkim Przyjacielem. Bywało, że rozmawialiśmy prawie codziennie. Uwielbiałam słuchać jego mądrości, ciepła i dobrej rady, którą dawał w każdej trudnej dla mnie sytuacji. Zaistniałam w  jego „Zapiśnikach” i audycjach radiowych. Do pięciu moich tomików napisał słowo wstępne. Niestety, zbyt wcześnie odszedł. Po JANIE LEOŃCZUKU zostały ponadczasowe Słowa i DOBRO, które tak chętnie rozdawał. Cześć Jego Pamięci!

fot. Krzysztof Kurianiuk

Jan Leończuk, wiersze z tomiku: Uczę się niepamięci

Zapamiętaj
zapamiętaj − powtarzał stół − aby nie została
starta
gościnność
i miejsce na serdeczność i ciepło dłoni
na misę wypełnioną domowym sercem
i aby dzban
napełniony był pragnieniem rozmowy
bacz aby nie wygasła tęsknota
przykryta najpiękniejszą tkaniną
a czoło stołu nie zostało porysowane
złym słowem
aby zachowała się pamięć
jego mocnych nóg
nawet kiedy ostatni kamień
zostanie wyjęty z węgła domu
wtedy stół nie pozwoli roztrwonić
snów
wędruję
szukając kamieni
na fundament nowego domu
do którego wprowadzę stół
jak pannę młodą
z jej nie zbrukanymi snami
mój domu
ze stołem i domownikami
nie opuszczaj moich marzeń

X X X
drzewa tuliły się do zmierzchu
nie bacząc
na fioletowe wrzosowiska
i ciężkie sny
wilgotne od tkliwych pożegnań
z hałasem przetaczały się
ponad domem
otwartym i pustym
w pociągu który lizał szyny
nie było czułości
więc
nie pytaj
o przebudzenie

XXX
nierozpoznawalne są dni i noce
w których słońce i gwiazdy
są blaskiem starej miedzi
monety odrzuconej z młodości
jakby nie była jeszcze rozmieniona
na drobne zachwyty nad sobą
a tymczasem
nierozpoznawalne są nasze dni i noce
z sufitu opada pajęczyna
prześcieradła zapominają urodę potoków
i beztroskiego śpiewu
tylko ból
tak samo niecierpliwie kołacze
i światło dnia i nocy
zatrwożone przystaje
od brzegów narodzin
aż po krańce światła
tylko tyle?
pyta zwątpienie
i zasłaniając źrenice
zamyka drzwi za sobą

Zmarł Jan Leończuk – poeta, prozaik, przyjaciel kultury, pedagog. Wspaniały Człowiek.

Urodził się 24 czerwca 1950 r. w Łubnikach. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Zadebiutował literacko w białostockich „Kontrastach” w 1970 r., a kolejne jego utwory drukowały już ogólnopolskie tytuły, m.in.: „Poezja”, „Literatura”, „Tygodnik Kulturalny”. Twórczość literacka Jana Leończuka tłumaczona była na angielski, niemiecki, rosyjski, węgierski, esperancki, ukraiński, białoruski, francuski, arabski, ormiański, szwedzki oraz czeski. W 1998 r. został dyrektorem Książnicy Podlaskiej w Białymstoku, której z powodzeniem dyrektorował ponad 18 lat. Był pomysłodawcą ukazującego się do dziś pisma literackiego „Epea”, do którego zapraszał poetów z Polski, m. in. z poznańskiego i Wielkopolskiego Oddziału ZLP.   Dzięki jego inicjatywie pojawiły się funkcjonujące nadal „Środy Literackie.

Jan Leończuk jest autorem kilkunastu tomików poetyckich i „Zapiśników”. Przez ćwierć wieku swoje felietony czytał na antenie Polskiego Radia Białystok, tworzył je na bieżąco, a znajdowały się w nich poetyckie zapisy codziennych trudów i radości z podlaskiej wsi, refleksje literackie i wspomnienia ze spotkań, które jako dyrektor Książnicy Podlaskiej ubierał w metaforę i literaturę.

Był inicjatorem pracowni digitalizacji czy działu naukowego. Dzięki niemu w zasobach Książnicy znalazło się wiele unikatowych rękopisów.

Angażował się w życie literackie Białegostoku, będąc mentorem i przyjacielem wielu młodych twórców, których książki wydawał. Szczególnie troskliwie zajmował się polskimi literatami za wschodnią granicą, łączył też ideę opieki nad polskim księgozbiorem na Litwie i na Białorusi, przy okazji wspomagając mieszkających tam Polaków literaturą z regionu.

Mówiono o nim „przyjaciel poetów” i „poetycki mentor”. Oprócz kierowania Książnicą skupiał wokół siebie osoby o różnych wrażliwościach, nie tylko literackich, ale też dziennikarskich czy plastycznych. W swoich salonach gościł artystów, animatorów i społeczników.

Był trzykrotnym laureatem Nagrody Literackiej Prezydenta Miasta im. Wiesława Kazaneckiego za lata: 1991, 1996 i 2010.

W czerwcu 2006 roku został odznaczony Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Jest niewątpliwie najwybitniejszym poetą  regionu, a w pamięci zapisał się jako wyjątkowo życzliwy, dobry i mądry przyjaciel.

Jan Leończuk zmarł w wieku 71 lat.

Ostatnie spotkanie Jana Leończuka z Danutą Bartosz: